Agent Tomek z CBA legalnie kusił byłą posłankę Beatę Sawicką

- Prokuratura Okręgowa w Lublinie umorzyła śledztwo dotyczące działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego wobec byłej posłanki Beaty S. z uwagi na brak znamion czynu zabronionego – poinformowała w piątek Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Śledczy sprawdzali, czy inwigilując parlamentarzystkę i prowokując ją do nielegalnych działań CBA nie złamało prawa.

– W naszej ocenie funkcjonariusze postępowali zgodnie z przepisami. Szczegóły dotyczące tej sprawy zostały przedstawione w tajnej części uzasadnienia, ponieważ zawierają treści, które są tajemnicą państwową – dodaje rzeczniczka.

Prokuratura sprawdzała również, czy ówczesny szef CBA - Mariusz Kamiński - nie złamał prawa ujawniając na konferencji prasowej materiały ze śledztwa. Zgodę na to dał mu ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. – Postępowanie dotyczyło także pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości jak i prokuratury krajowej – wwjaśnia Syk-Jankowska. – Według naszych ustaleń, minister Ziobro miał prawo wydać zgodę na upublicznienie tych materiałów.

Ostatni fragment śledztwa dotyczył ujawnienia przez dziennikarzy Gazety Wyborczej jak i TVN24 materiałów ze śledztwa, choć nie mieli na to zgody prokuratury. Również i w tym przypadku postępowanie zostało umorzone.

Decyzja prokuratury nie jest prawomocna. Jeśli Beata Sawicka zdecyduje się ją zaskarżyć, odwołanie rozpatrzy Sąd Rejonowy w Warszawie.
Przypomnijmy. Jesienią 2007 roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi, CBA przygotowało prowokację. Agent biura przekazał posłance Beacie Sawickiej łapówkę. a ta ją przyjęła. Za to miała pomóc w znalezieniu taniej działki na Helu. W tej sprawie zatrzymano także burmistrza Helu.

W prowokacji wziął udział agent „Tomek” - znany z tego, że doprowadził do zatrzymania prezenterki telewizyjnej Weroniki Marczuk-Pazury.