Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żyją jak w średniowieczu

konto usunięte1
konto usunięte1
Podziurawiona podłoga, po której nie da się chodzić, ściany czarne od grzyba, popękany sufit, brak ciepłej wody. W takich warunkach mieszka chora na parkinsona kobieta wraz synem.

Krystyna i Marek Wójcikowie żyją w nieludzkich wręcz warunkach. Dom, a raczej rudera, w której zamieszkuje matka z synem jest w tragicznym stanie. Podłoga jest tak dziurawa, że praktycznie nie da się po niej chodzić. Dziury są tak gigantyczne, że trzeba je przeskakiwać. Gdzieniegdzie są tylko poprzekładane pojedynczymi deskami. W lokalu panuje duża wilgoć, ściany pokryte są grubą warstwą czarnego grzyba. W wielu miejscach tynk odchodzi od ścian, a spod niego widać gołe cegły.

Kuchnia praktycznie nie nadaje się do użytku. Nie da się tam nic ugotować, a jedynie można podgrzać gotowe potrawy, które od 1 sierpnia tego roku przynosi im opiekunka z PCK. – Chodziłam po różnych mieszkaniach, ale czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziałam. Warunki, w jakich mieszkają ci państwo, to średniowiecze w XXI wieku. Nie mogę się na to patrzeć. Takie życie to po prostu wegetacja – mówi Anna Łuczkiewicz, opiekunka z PCK.

- Żyjemy w naprawdę strasznych, a wręcz tragicznych warunkach. Moja mamusia jest starszą i schorowaną osobą, a ja z racji tego, że jestem chory na epilepsję, nie jestem w stanie nic robić. Nikt nam nie pomaga i nie interesuje się nami. Jesteśmy zdani sami na siebie – tłumaczy Marek Wójcik.

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie twierdzi, że wspiera Wójcików. – Od dziesięciu lat rodzina korzysta z pomocy w formie opału oraz posiłków. Ponadto, nasz pracownik odwiedza rodzinę i jej pomaga przez dwie godziny dziennie oprócz sobót, niedziel i świąt – wylicza Ewa Wawruch, zastępca dyrektora MOPR-u w Lublinie.

Jednak na normalne mieszkanie nie mają co liczyć. Mieszkają w domu, który ma dużą powierzchnię. A o mieszkanie zastępcze mogą ubiegać się ci, którzy zamieszkują miejsce, w którym dla jednej osoby jest maksymalnie 5 metrów. To ich dyskwalifikuje. – Jeżeli złożą oni odpowiednie podania, my zbadamy sprawę i rozpatrzymy ją. Niestety takie sprawy ciągną się latami, gdyż kolejka oczekujących na lokal jest naprawdę duża – mówi Mirosława Jaworska, kierownik Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych z Urzędu Miasta w Lublinie.

Jeśli ktoś chce pomóc rodzinie przy ulicy Wspólnej 114, prosimy o kontakt pod numer telefonu 505751980 lub 0814626849. Może znajdą się też chętni, do przeprowadzenia choć niewielkiego remontu w domu na Wspólnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto