Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwolnienia na UMCS-ie: 400 osób straci pracę

Redakcja
UMCS zaczyna masowe zwolnienia. Pracę straci 400 sprzątaczek, portierów i szatniarzy. Ich miejsce mają zająć tańsi pracownicy z zewnętrznych firm. Zwalniani nie poddadzą się bez walki.

Sytuacja uczelni jest fatalna. UMCS ma 54 mln zł długów.

- Musimy sięgnąć po drastyczne i bolesne kroki – wyjaśnia dr Mirosław Urbanek, kanclerz Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej. – Planujemy zwolnienie 400 osób spośród pracowników obsługi.

– W wystąpieniach przedwyborczych obiecywałem, że nie będzie zwolnień, ale nie widziałem jak głęboka jest zapaść finansowa uczelni – tłumaczy prof. Andrzej Dąbrowski, rektor uczelni.

Dziś władze uczelni przekazały związkom zawodowym pismo, z którego pracownicy dowiedzieli się, że nie obędzie się bez zwolnień grupowych. Teraz związki mają 20 dni na przygotowanie swojego stanowiska. Jeśli znajdą inny pomysł na zrozwiązanie problemów uczelni, władze zrezygnują ze zwolnień.

Uczelnia szuka oszczędności w wielu miejscach.

Na odebraniu pracownikom wysokich premii, zaoszczędziła od początku roku już 2 mln zł. Dzięki wynajmowaniu pomieszczeń uczelni na drodze przetargu uda się oszczędzić dodatkowe 200 tys. złotych rocznie. UMCS zlikwidował też przynoszący straty Zakład Poligrafii, a także zablokował telefoniczne połączenia wychodzące. Ciosem dla uczelni będzie jednak mniejszy dochód ze studiów niestacjonarnych, na które przez niż zapisało się mniej studentów.

Uczelnia obiecuje pomoc zwalnianym pracownikom.

– Co najmniej 50 procent ze zwalnianych znajdzie pracę w firmach, które przejmą funkcję naszych pracowników – tłumaczy dr Urbanek. – Pracownikom zapewnimy także szkolenia, pomoc doradców zawodowych i psychologa.

Sprzątaczki, portierzy i szatniarze są oburzeni. – Trzy czwarte spośród osób, które mają być zwolnione, mają ok. 50 lat. W tym wieku i bez specjalistycznego wykształcenia będzie nam bardzo trudno poradzić sobie na rynku pracy – wyjaśnia Elżbieta Chodzyńska z Solidarności 80, jednego z trzech związków zawodowych działających na UMCS. – Nie zgodzimy się na zwolnienia. Wkrótce opracujemy wspólne stanowisko związków. Nie wykluczamy protestów. Na razie zbieramy podpisy naukowców na liście przeciwko zwolnieniom.

– Jest mi bardzo przykro, że po 17 latach pracy grozi mi zwolnienie – żali się pani Elżbieta, portierka z Wydziału Humanistycznego. – Co gorsze, mój mąż jest w tej samej sytuacji, a mamy na utrzymaniu trójkę dzieci. Boimy się o swoją przyszłość. Na uniwersytecie pracuje wiele małżeństw, więc zwolnienia dotkną całych rodzin.

- Nastroje są fatalne, bo nie wiemy co z nami będzie – dodaje pani Małgorzata, portierka, która z uczelnią związana jest od sześciu lat. – Nie wierzę, że ludzie z zewnątrz będą pracowali za pół darmo.

Ile uda się oszczędzić?

– Liczymy na duże oszczędności, ale nie powiem jakie, by nie osłabić naszej pozycji negocjacyjnej – wyjaśnia dr Urbanek. – Ogłosimy przetargi i porównamy dotychczasowe wydatki z propozycjami firm.

Uczelnia nie wyklucza kolejnych zwolnień w przyszłości.

Co o sprawie myślą studenci? – Żal mi pracowników, zawsze miałam dobry kontakt z paniami, które pracują w szatni – wyjaśnia Ola, studentka polonistyki. – Zawsze uśmiechnięte, chętne do pogadania i żartów. Nie wyobrażam sobie, że ich zabraknie.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto