Żużel: KMŻ Lublin kończy sezon. Dzisiaj mecz z Krosnem

Pierwszy mecz w Krośnie został przerwany po dziesiątym biegu z powodu obfitych opadów deszczu. Sędzia tamtych zawodów zdecydował się na zakończenie spotkania i uznanie wyniku po dziesięciu biegach jako końcowe. Ostatecznie więc lublinianie ulegli popularnym „Wilkom” 26:37. – Biorąc pod uwagę skład w jakim wystąpiliśmy, to nie możemy narzekać – mówi trener KMŻ Rafał Wilk. Przypomnijmy, że w Krośnie drugoligowcy z Lubelszczyzny byli mocno osłabieni. Drużynie nie pomogli: Tomasz Piszcz, Andreas Messing i David Hove.

- Ci zawodnicy nie pojadą również w rewanżu w Lublinie – zdradza trener Wilk. Wszystko dlatego, że trzej żużlowcy nie stawili się na półfinałowym pojedynku fazy play-off ze Speedwayem Miszkolc, który ostatecznie lublinianie przegrali. Klub postanowił więc ukarać zawodników, ale na razie nie ma żadnych szczegółów. Wiadomo tylko tyle, że w grę wchodzą zarówno kary finansowe, jak i zawieszenia.

Opiekun KMŻ nie będzie miał więc zbyt dużego pola manewru, jeśli chodzi o wystawienie składu na niedzielną potyczkę.

– Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja. Myślę, że w niedzielę pojedziemy w podobnym składzie, jak dwa tygodnie temu w Krośnie – mówi trener. Przypomnijmy, że tam najlepszym żużlowcem naszej ekipy był Karol Baran, który zdobył aż trzynaście punktów.

Oba zespoły w tym sezonie już raz rywalizowały na torze w Lublinie. W czerwcu gospodarze pokonali „Wilki” z Krosna 53:37. Teraz o powtórzenie takiego wyniku będzie niezwykle ciężko. Nie da się bowiem ukryć, że w obecnym składzie szanse na pokonanie KSM nie są zbyt duże. – Mimo tego wierzę, że uda nam się odrobić stratę z pierwszego spotkania. Jedenaście punktów to i dużo i mało. Będziemy jednak walczyli na własnym torze i to może nam pomóc. Mam nadzieję, że w dobrym stylu zakończymy sezon i podziękujemy w ten sposób naszym kibicom – kwituje opiekun KMŻ.