Zima zaatakowała w całej Polsce

Zamiast złotej polskiej jesieni, babiego lata za oknem mogliśmy podziwia śnieżny i zimny dzień. Wystarczyły kilkugodzinne opady by w miastach zapanował paraliż komunikacyjny. W Lublinie od rana policja zanotowała prawie 80 kolizji i 7 wypadków drogowych. Autobusy spóźniały się nawet 30, 40 minut. Ludzie tłoczyli się na przystankach chroniąc się przed zimnem i zacinającym deszczem ze śniegiem. Zniecierpliwieni szli do pracy piechotę.

Na samochodach, drogach i trakcjach trolejbusowych leżały połamane gałęzie i konary. –  Cały czas usuwamy gałęzie, nie liczyliśmy ich, ale myślę, że było ich bardzo wiele – wyjaśnia Marek Pukaluk z Wydziału Gospodarki Komunalnej.

Trasa kolejowa Lublina – Warszawa przez wiele godzin była nieprzejezdna. Na torach leżały zwalone drzewa i konary. W okolicach Pilawy utknęło pięć pociągów. Powód? Drzewo spadło na trakcję kolejową. Około godz. 15 sytuacja zaczęła wracać do normy. Pługi i piaskarki usunęły zwały śniegu. - Autobusy zaczęły jeździć już według rozkładów, spóźnienia, jeżeli są to niewielkie – mówiła Weronika Opasiak, rzeczniczka lubelskiego MPK.

Dramatyczna sytuacja panuje w innych regionach Polski. Na Mazowszu prawie pół miliona gospodarstw pozostaje bez prądu. Mokry i ciężki śnieg złamał gałęzie, a te przewody elektryczne. Mieszkańcy okolic Elbląga zostali ewakuowani. Wylała rzeka Elbląg, bo nie była w stanie przyjąć wód z morza, wtłaczanych przez wiatr.

Jak donosi Moje Miasto Trójmiasto i potężne fale uszkodziły fragment sopockiego molo. Drewniana konstrukcja rozsypała się. Fatalna pogoda sprawiła, że na Okęciu i na lotnisku w Gdańsku odwołano loty. Ruch na drogach przez wiele godzin był sparaliżowany.

Krajową 19 przez kilka godzin blokowały ciężarówki, które nie mogły wjechać na wzniesienia. Podobnie na drodze 28. W wielu miejscach leżą zwalone gałęzie i drzewa. Jak podają meteorolodzy taka pogoda potrwa do niedzieli.

Zobacz też:

• Śnieg sparaliżował Lublin