Kiedyś sam był pięściarzem, ciągnięty za język przyznaje, że całkiem dobrym: - Miałem „predyspozycje”, bo w szkole byłem chuliganem. Kiedy skończyłem dwanaście lat, kolega namówił mnie na trenowanie. Dzięki temu się uspokoiłem, bo nie miałem już siły na bicie poza salą – opowiada.
Zaczynał w 1970 roku. Kilka lat później jako bokser „Motoru”, dostał powołanie do reprezentacji juniorów na Mistrzostwa Europy.
- Ze względów osobistych nie mogłem pojechać – mówi. Po zakończeniu kariery postanowił, że będzie przekazywał swoją wiedzę i doświadczenie, tym którzy chcą boksować. Chętnych szkoli w klubie MKS „Kalina” przy Kleeberga 12a. - A ten nasz ring bokserski, odkupiliśmy od Przemysława Salety. To jedyny i profesjonalny ring w Lublinie. Sam po niego jeździłem aż do Częstochowy, kosztował 10 tys. zł, ale ładnie wygląda prawda? - pokazuje z dumą.
Dzięki efektownemu ringowi boks polubiła też jego córka Edyta, teraz czołowa pięściarka w kraju.
– Z ciekawości wziąłem ją na trening, ale nie wierzyłem, że dziewczyny mają takie predyspozycje. Okazało się, że wprawdzie brakuje im zapału i waleczności, ale cechami motorycznymi przewyższają chłopaków – mówi. Dziewczyny ćwiczą trzy razy w tygodniu, osiem z nich na tyle zawzięcie, że startują w turniejach ogólnopolskich. Najlepsze, od kilku lat sięgają po krajowe trofea. Najmłodsza z trenujących ma zaledwie 8 lat, te starsze po 15-16.
– Dlaczego dziewczyny boksują? Każda z nich mówi mi, że wszystkie inne sporty są już oklepane, a one chcą być oryginalne – tłumaczy Ciorgoń. Najbardziej utytułowana pięściarka MKS „Kalina” Edyta Ciorgoń to medalistka Mistrzostw Polski juniorek i seniorek. Obok niej wyróżnia się też Magdalena Tatarska, której uderzenie poczuły już rywalki z kilku innych miast.
W sali przy Kleeberga grupka dziewcząt wokół ringu posłusznie wykonuje polecenia Zbigniewa Ciorgonia. Ma wśród nich szacunek. Dobrze wiedzą, że jako zawodnik mało, kiedy przegrywał. Na 126 walk stoczonych w barwach „Motoru”, wygrał aż 116. Ciorgoń zachęca do boksowania.
- Jeśli nie skończyłaś 15 lat i chcesz trenować pięściarstwo przyjdź do nas. Czekamy w poniedziałek, środę i piątek od godziny 16 tej - mówi. - Chłopcy też mogą przyjść, chociaż mogą…nabawić się kompleksów. Są sparringi zadaniowe, kiedy dziewczyny obijają chłopaków. Niejednokrotnie są znacznie lepsze technicznie.
Czy dziewczyny nie obrażają się, kiedy mówi się o nich bokserki?
- Jesteśmy pięściarkami! Bokserki, to przecież takie majtki – wzburza się jedna z dziewczyn.
Tomasz Zalewa
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?