Materiał Dziennikarza Obywatelskiego |
Prezes spółdzielni LSM zapowiedział, że zabudowania targowe mogą wkrótce zniknąć z powierzchni ziemi. Jeżeli to się nie uda, to w planach jest remont budynków.
Największe zaskoczenie tą informacja było wśród właścicieli targowych stoisk i najemców lokali, przyległych do targu.
Oliwy do ognia dolała TVP Lublin, która przeprowadziła wywiady z przechodniami i właścicielami stoisk. Większość nie kryła zbulwersowania całą sytuacją i tym, że o sprawie dowiadują się z prasowych publikacji i od dziennikarzy telewizji.
O targu przy ul. Wileńskiej pisano już nie raz. Pojawiały się informacje o tym, że budynki niszczeją, że nie ma zadaszenia oraz o pobieraniu opłat za handel. Pieniądze od kupców nie trafiały jednak na modernizację tego miejsca.
Problem z wyburzeniem zabudowań targu jest jak najbardziej realny.
Teren należy do Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, jednak budynkami zarządza Lubelska Spółdzielnia Spożywców i to ona posiada podpisane umowy z najemcami lokali. W kilku przypadkach właściciele mają prawo do wieczystego użytkowania gruntu. Trudności z wyburzeniem są i nie będzie to takie łatwe, jak zapowiada prezes Gąbka.
Z rozmowy z pracownikami targu wynika, że plany prezesa LSM są nierealne, a w zaistniałej sytuacji podejrzewają istnienie trzeciej strony tego całego zamieszania.
Jeden ze sprzedawców stwierdził, że przyległy do targu hipermarket ma plany, co do tego terenu. Z drugiej zaś strony teren ten jest atrakcyjny ze względu na inwestycje - budowę np. galerii handlowej.
Przyszłość targu w tym miejscu jest pod znakiem zapytania.
- Na to ma wpływ ilości produktów, jakie tutaj sprzedajemy, mam tu na myśli warzywa i owoce. Pan zobaczy ile zyska market, jeżeli nas tutaj nie będzie – mówi.
W podobnym tonie wypowiada się pan Grzegorz, najemca jednego z lokali. - Chcą to zburzyć? Co pan mówi? Przecież to nierealne. Rozumiem wyremontować, ale kto pozwoli na to, aby zburzyć te wszystkie zabudowania. Dziesiątki osób stracą pracę, a może nawet i setki. Tutaj pracują całe rodziny. Przez cały rok, bez dachu nad głową - tłumaczy pan Grzegorz.
- To co, pan Gąbka ich wygoni? Jaką ma dla nich alternatywę? Przecież można prowadzić remont bez konieczności zamykania całego targu. Jeżeli chodzi o zburzenie, to wątpię w to. Chyba, że stroną w tym całym zamieszaniu jest sąsiedni market. O taką lokalizację warto walczyć, ale czy kosztem tych wszystkich ludzi, którzy zarabiają tutaj na chleb? - dodaje.
W czasie robienia tego materiału jedna z pań zapytała, czy robię już zdjęcia do pomiarów i likwidacji targowiska.
Dzisiaj, co krok, dało się usłyszeć dyskusję wśród klientów targu o przyszłości tego miejsca. Co się stanie z targiem ,czy zostanie wyremontowany, czy zburzony - czas pokaże. Nie będzie łatwo ze względu na niejednolita sytuację prawną terenu i zabudowań. Do tego dochodzi fakt, że budynki targu są na miejskiej liście dóbr kultury współczesnej. Najbardziej rozsądnym z rozwiązań, wg. większości pracujących tu osób i najemców byłby remont całego kompleksu.
Mamy XXI wiek, a targ wygląda jak jarmark z minionej epoki.
Czytaj także:
Targ przy ul. Wileńskiej może zostać zamknięty. Powstanie centrum handlowe?
**
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?