Za głośno przy torze

Na spotkanie dotyczące wyników pomiarów hałasu przyszli w ubiegłym tygodniu do ratusza przedstawiciele klubu motorowego „CROSS” EkoKlinkier. Również ci najmłodsi.

Mieszkańcy domów położonych przy torze nie chcieli jednak wejść na salę.

- Dlaczego przyszliście z dziećmi? - dopytywali członków klubu. - Chcemy rozmawiać na temat toru! Zdenerwowanych mieszkańców uspokajała Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta: - Spotkaliśmy się tutaj, żeby zapoznać się z wynikami pomiarów hałasu, a nie rozmawiać o torze. - Nie widzimy możliwości rozmawiania – ripostował jeden z mieszkańców. - Wystąpimy o zlikwidowanie toru! Jeżeli żyjemy w państwie prawa to, w jaki sposób garstka ludzi może narzucać wolę większości? Jest wiele terenów, które są nieużytkami, po co pchać się do nas? - dodał i wyszedł z resztą osób. - Badania hałasu przy torze odbywały się w kilku punktach podczas zawodów motocrossowych – opowiada Robert Orzechowski z firmy Eco-klimat, która robiła pomiary. - Pod uwagę wzięliśmy również hałas, który generuje ruch uliczny w tamtym miejscu, czyli tzw. tło. Sprawdzaliśmy, w jaki sposób motocykle o różnych pojemnościach silnika wpływają na poziom hałasu. Badania wykazały, że normy są przekroczone od 4 do nawet 13 decybeli.

Orzechowski zapytany o możliwość postawienia ekranów dźwiękochłonnych w tej okolicy powiedział, że byłoby to bardzo trudne.

- Wszystko wynika z wysokości terenu, która jest bardzo zróżnicowana. Ekran musiałby być wysoką budowlą – tłumaczył. Piotr Więckowski, prezes KM Cross podkreśla: - Trudno rozmawiać z oponentami, kiedy są nieobecni. Uważam, że te zawody wcale nie są tak uciążliwe, jak mówią protestujący mieszkańcy. Elżbieta Kołodziej-Wnuk nie chciała powiedzieć, co stanie się z torem: - To było spotkanie informacyjne. O stanowisko w tej sprawie poproszę jeszcze Wydział Ochrony Środowiska. Wtedy będziemy się zastanawiać, co dalej.