Do zdarzenia doszło w poniedziałek przy al. Spółdzielczości Pracy w Lublinie. Policjantów zaalarmowała mieszkanka Lublina.
- Ze zgłoszenia kobiety wynikało, że przejeżdżając ulicą zauważyła mężczyznę, który prowadził psa na smyczy. Człowiek ciągnął zwierzę w zarośla, miał ze sobą siekierę i szpadel - wyjaśnia podkom. Renata Laszczka - Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Policjanci pojechali na miejsce.
Zauważyli wychodzącego zza krzaków mężczyznę, który trzymał siekierę i łopatę, z kieszeni wystawała mu smycz i obroża.
- Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Policjanci odnaleźli zakopane, martwe zwierzę. Wkrótce zostanie przeprowadzona sekcja, która wykaże, co było bezpośrednią przyczyną śmierci - dodaje Renata Laszczka - Rusek.
51-latek usłyszał zarzut z ustawy o ochronie zwierząt. Nie przyznał się do winy.
- Jak tłumaczył policjantom rok temu wziął psa ze schroniska. Wczoraj zwierzę wróciło do domu z obrażeniami, mężczyzna sądził, że zostało potrącone przez samochód. Twierdził, że pies był w bardzo złym stanie dlatego poszedł z nim w ustronne miejsce, kiedy zdechł zakopał go w zaroślach - informuje Renata Laszczka - Rusek.
Za złamanie przepisów ustawy o ochronie zwierząt 51-latkowi grozić może kara do roku pozbawienia wolności.Czytaj także:
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?