Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z ciupagą po zdrowie

Anna Jasińska
Anna Jasińska
Główną przychodnię na Czechowie od ulicy Radzyńskiej oddziela wąwóz i dwa wzniesienia. Wspinaczka do zamierzonego celu nie dla każdego jest zwykłą przebieżką. Urząd Miasta pociesza: przejście w tym miejscu będzie wybudowane.

- Dla mnie zejście jest strome. Mam siedemdziesiąt pięć lat. Często korzystam z przychodni – mówi Alicja Butrym, mieszkająca przy ulicy Radzyńskiej. - Już boję się nadchodzącej zimy i jesieni. Wtedy zejście jest podwójnie niebezpieczne. Robi się ślisko. Wówczas łatwo o upadek. W moim wieku każde złamanie to ryzyko życia – martwi się pani Alicja. W swoim problemie nie jest odosobniona. – Taka przeprawa z dzieckiem w wózku to niezły wysiłek. Dodatkowo jesienią w wąwozie pełno jest błota, brudzą się buty – irytuje się Elżbieta Soboń.

Bezpieczniejsze dojście do przychodni przebiega wzdłuż wiaduktu przy ulicy Kompozytorów Polskich. Dla wielu jednak oznacza to spore nadrabianie drogi. Przez lata ludzie wydeptali już ścieżki, widoczne w poprzek wąwozu.

Niestety, pracownicy przychodni niewiele mogą w tej sprawie pomóc. Wąwóz to teren należący do miasta. Nie mają wpływu na wybudowanie ścieżki, która zwiększyłaby komfort mieszkańców. – Odwiedza nas blisko osiemset osób dziennie. Chcielibyśmy, żeby pacjenci mieli dobry dostęp do placówki zdrowia. To jednak od nas nie zależy – mówi Mariusz Michałek, prezes przychodni.

Skarżą się również pracowniczki Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Instytucja ta mieści się w tym samym budynku, co przychodnia. Okna MOPR-u wyglądają wprost na wąwóz. – Włos się jeży na głowie, jak obserwuję starsze i schorowane kobiety, które przychodzą do nas po bony na obiad. Widać jak wspinają się po wzgórzu. Widać, że cierpią – mówi Danuta Fiedorowicz, pracująca w MOPR.

Na brak bezpiecznego przejścia najbardziej skarżą się jednak korzystający z opieki przychodni i MOPR. Dogodny dostęp do ośrodka zdrowia to podstawa. I choć wąwóz w rejonie betonowego osiedla cieszy mieszkańców, z utęsknieniem czekają, aż ten pas zieleni przetną murowane schodki i ścieżka, umożliwiająca bezkolizyjne przejście „suchą nogą”.

Zapytany w tej sprawie Marek Pukaluk z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta zaznacza – Wybudowanie przejścia w tym miejscu mamy w planach na następny rok. Sprawdzimy jednak, być może pieniędzy na tę inwestycję wystarczy jeszcze w 2008 roku.
Do sprawy wrócimy.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto