Wystawa Bożeny i Waldemara Komorowskich: "Pozwalamy sobie na totalny reset"

Dlaczego są to fantazje natury? Określenie dotyczy zarówno polskiej, jak i zagranicznej przyrody.
**
- Sporo czasu spędzamy na łonie natury - przyznają Bożena i Waldemar Komorowscy. - Im dalej od miasta, tym lepiej. Natura dopuszcza blisko do siebie tylko tych, którzy zapłacą za to niemałym wysiłkiem, rezygnacją z podstawowych wygód, brakiem snu lub bąblami po ukąszeniach owadów. Nas pociąga bardzo wiele miejsc, takich jak choćby pustynia, na której nie ma żywego ducha w promieniu 100 km. Udajemy się na fotograficzne wyprawy, zgodne z rytmem natury, nie mamy kontaktu z cywilizacją. Pozwalamy sobie na totalny reset. Dzięki temu człowiek zaczyna inaczej odczuwać, odbierać świat.

Czasami zdarza się, że zdjęcie powstaje pod wpływem danej chwili.

- Zdarzało się, że na widok niektórych obiektów nas zamurowało – wspominają Bożena i Waldemar Komorowscy. - Nie wiedzieliśmy co robić, mieliśmy ochotę siąść i podziwiać, tak wspaniała okazała się na przykład faktura lodu.

Ogromną rolę w zdjęciach Bożeny i Waldemara Komorowskich odgrywa światło.

- Światło, poprzez zmianę lub eliminację kolorów, ukrycie szczegółów bądź deformację kształtów, daje iluzję innego świata – tłumaczą Komorowscy. - Dotyczy to zwłaszcza tego czynnika przenikającego przez półprzepuszczalne warstwy, takie jak lód, woda, mgła, liście oraz światła odbitego. Wystawa jest właśnie wynikiem poszukiwania niezwykłych form w różnych naturalnych środowiskach. Budzą one emocje, wywołują zaskakujące skojarzenia.

Co w dużym stopniu przyczynia się do tego, że fotografie jawią się odbiorcy jako abstrakcyjne obrazy?

- Ważną składową abstrakcyjnych motywów bywa element graficzny – podkreślają Komorowscy. - Redukcja rzeczywistości do wyrazistego rysunku nierzadko decyduje o ich atrakcyjności.

Małgorzata Wielgosz