Wybory samorządowe 2010 to nasze wybory (materiał Dziennikarza Obywatelskiego)

Kandydaci podczas kampanii zachęcają nas do głosowania. Festiwal obiecanek trwa. Bombardują nas na ulicach swoimi wizerunkami, czasem w niekontrolowany, nachalny sposób.

Zadrutowane tekturki z naklejonymi portretami, po krótkim zawiśnięciu na płocie, słupie czy balustradzie, często postrzępione, sięgają bruku albo smętnie powiewają na wietrze.

Co niektórzy, chyba z zasobniejszą kieszenią, patrzą z góry z olbrzymich
bilbordów, a wizerunków innych kandydatów wcale nie widać w kampanii na ulicy.

Moim zdaniem ten chaos odnosi raczej odwrotny skutek, a mnie bardzo skutecznie ... irytuje.

Oczami wyobraźni widzę ten powyborczy śmietnik, krajobraz po bitwie, którego nikt przez długie miesiące nie raczy posprzątać, a po obietnicach z kampanii nikt już nie będzie pamiętał, od chwili gdy ciepły urzędniczy stołek zostanie zdobyty.

Ponieważ samorząd ma wpływ na wszystko, co się dzieje wokół nas, od niego zależy sprawne funkcjonowanie służby zdrowia, a także bezpieczeństwo naszej okolicy,
wygląd naszej miejscowości i wiele, wiele innych spraw, musimy koniecznie w tych wyborach brać udział.

Jest jeszcze sporo czasu na zapoznanie się z programami wyborczymi. Trzeba dobrze przyjrzeć się samym kandydatom, ich deklaracjom, dotychczasowej wiarygodności na scenie politycznej tych, którzy będą przez najbliższą kadencję mieli władzę w naszym mieście.

Lublin zasługuje na uczciwych, sprawnych i mądrych włodarzy. Wszystko w naszych rękach, więc jeśli zależy nam na tym, aby nasze miasto było dobrze rządzone to skorzystajmy z przywileju demokracji, lub jak kto woli obywatelskiego obowiązku, idźmy do wyborów i wybierzmy mądrze.