Wikana-Start Lublin w trakcie kompletowania składu

Wikana-Start Lublin w trakcie kompletowania składu

Wikana-Start Lublin jest cały czas w trakcie kompletowania składu. "Polskiej kadry" nie udało się zamknąć co prawda do końca czerwca, jak chciał tego nowy trener Paweł Turkiewicz, jednak wydaje się, że poznanie nazwisk nowych nabytków to kwestia bardziej dni niż tygodni. Na razie w kadrze beniaminka Tauron Basket Ligi znajduje się sześciu graczy. 15 lipca Start czeka proces weryfikacyjny ze strony ligi. To może być wyłącznie formalność, bo najważniejszy warunek: zgromadzenie minimalnego wymaganego budżetu (2 miliony złotych), został już spełniony.

- Cały czas negocjujemy z wieloma zawodnikami. Wolałbym nie podawać ich nazwisk i prosić o wstrzemięźliwość we wszelkich spekulacjach. To utrudnia te negocjacje, tym bardziej że teraz na rynku sporo się dzieje. Ekstraklasa została powiększona doszesnastu drużyn i wiadomo, że przez to zwiększył się ruch transferowy - komentuje Turkiewicz. - Jedno jest pewne. My zawodnikom będziemy płacić realne pieniądze. Nie będzie tak, że będziemy obiecywać wirtualne wynagrodzenia, a potem z nich się nie wywiązywać. Budżet być może będzie skromny w porównaniu z niektórymi drużynami, ale zapewnimy regularność i wypłacalność . Najpierw chcemy zamknąć polską kadrę, a potem szukać obcokrajowców, bo w tym przypadku wybór jest większy - dodaje.

Minimalny budżet jest już zapewniony, obecnie trwają poszukiwania kolejnych sponsorów, którzy mogliby go zwiększyć, podnosząc jednocześnie ambicje Startu w debiutanckim sezonie.

Na razie nie znamy jeszcze terminu rozpoczęcia rozgrywek, rozkładu meczów, czy cen biletów na nie. - O wszystkich formalnych decyzjach będziemy informować w swoim czasie. Na razie przed nami jeszcze proces weryfikacyjny - uspokaja Arkadiusz Pelczar, prezes Startu.

Ostatnim nabytkiem lublinian (wcześniej klub zakontraktował pięciu koszykarzy, którzy występowali w nim także w poprzednim sezonie: Pawła Kowalskiego, Wojciecha Hałasa, Alana Czujkowskiego, Jakuba Szczepaniaka i Sebastiana Szymańskiego) jest Bartosz Ciechociński, który powraca do Lublina po rocznym pobycie w ekstraklasowej Kotwicy Kołobrzeg (średnie na poziomie ponad 3 pkt i 2 zb.). - Myślę, że to najlepsza dla mnie decyzja. Lublin to moje miasto, mam tutaj rodzinę oraz przyjaciół i chętnie przyjąłem propozycję Startu - komentuje skrzydłowy.

Ciechociński na początku poprzedniego sezonu grał mało. Wszystko się zmieniło w drugiej części rozgrywek. Trenerzy mu zaufali do tego stopnia, że zawodnik zaczął regularnie meldować się w pierwszej piątce i zaliczać długie występy.