Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieniawa: Mostek donikąd (materiał Dziennikarza Obywatelskiego)

Redakcja
Niewielki pieszy mostek na rzeczce Czechówce, tuż przy boisku treningowym KS „Lublinianka”, od lat jest użytkowany sporadycznie, w minimalnym zakresie.
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

Od początku lat 70. ubiegłego stulecia w dzielnicy Wieniawa w okolicach ul. Snopkowskiej, Przy Stawie, Ogródkowej wykwaterowywano wszystkie osoby zamieszkujące tamten teren, nierzadko jeszcze w zabudowaniach pożydowskich. Rozpoczęto budowę lubelskiej „Trasy W-Z”, która później przyjęła nazwę Alei Solidarności.

W związku z tą inwestycją wysuszono trzy niewielkie stawy poniżej ul. Klemensa Junoszy i w bezpośrednim sąsiedztwie dzisiejszej ul. Mieczysławy Ćwiklińskiej, zburzono basen pływacki przy ul. Lubomelskiej, przesunięto o ok. 40 m. koryto Czechówki, zmieniono bieg ul. Snopkowskiej i ul. Ogródkowej. Łąki, na których dawniej pasły się krowy, powoli zajmowały wieżowce z wielkiej płyty. Tak powstało osiedle mieszkaniowe „Snopkowska”.

A po przeciwnej stronie dwupasmówki, jak grzyby po deszczu, wyrastały obiekty dzielnicy Czechów. W międzyczasie rozpoczęto budowę wiaduktu Poniatowskiego i jego łącznic, zmodernizowano ul. Północną i jej zabudowę, powstało dzisiejsze Rondo Ryszarda Kuklińskiego.

Najkrótsza droga, łącząca Al. Racławickie z Czechowem, wiodła wzdłuż al. Jana Długosza obok kina „Kosmos”, ulicą Przy Stawie aż do dwupasmówki, przemianowanej już wtenczas w al. Solidarności. Naturalną przeszkodę tworzyła Czechówka, gdyż suchą nogą do ul. Północnej, a dalej na Czechów nie można było dojść. Okrążanie zaś tego miejsca ul. Stanisława Leszczyńskiego i Lubomelską było czasochłonne.

Podjęto decyzję o ustawieniu niewielkiego mostka przez Czechówkę, który zamienił stare prowizoryczne kładki.

Wyasfaltowano alejkę, wiodącą od ul. Przy Stawie wzdłuż boiska treningowego „Lublinianki”, a przez al. Solidarności usankcjonowane zostało przejście dla pieszych. Po skosie prowadziło ono do ul. Północnej, a dalej na Czechów. Rozwiązanie takie nie było wcale bezpieczne ze względu na dużą ilość pieszych korzystających z tego traktu. A codziennie w obydwie strony wielu mieszkańców północnych regionów Lublina przechodziło do centrum tamtą trasą przez mostek.

Gdy ukończony został wiadukt Poniatowskiego, ruch pieszy skierowano właśnie przez ten obiekt, a na zieleńcu oddzielającym obydwie części dwupasmówki ustawiono barierki, uniemożliwiające korzystanie z dotychczasowego krótszego przejścia przez mostek do ul. Północnej. Zebra na asfalcie również przestała istnieć. Piesi nie mieli innego wyjścia, tylko musieli przystosować się do nowych reguł.

Mostek stał się zupełnie bezużyteczny, gdyż prowadził donikąd!

Jego stosunkowo krótka egzystencja zdawała się być przesądzona, a termin rozbiórki pozostawał, jak powszechnie uważano, tylko kwestią chwili.

Od tamtej pory minęło prawie 10 lat, a mostek nie tylko stoi nadal, ale znów zaczął funkcjonować.

Jego egzystencja nie jest wprawdzie do końca usankcjonowana, ale korzystanie z niego nie jest też zabronione. Przedostawać się przez wysokie barierki na trawniku oddzielającym dwa pasma al. Solidarności nikt nawet nie próbuje. To zbyt niebezpieczne i ryzykowne zarazem. Grozi bowiem upadkiem, uszkodzeniem ubrania, mandatem, a nawet kalectwem lub jeszcze poważniejszymi konsekwencjami.

Osoby, które korzystają z mostka, po przejściu przez niego, zaraz potem kierują się na prawo wzdłuż Cechówki i zgodnie z jej nurtem docierają do ul. Lubomelskiej. Szlak ten nie jest przejściem zabronionym. Jest on natomiast absolutnie bezpieczny. Jedyny mankament polega na tym, iż gruntowe podłoże powoduje szybkie brudzenie się obuwia, szczególnie w porze deszczowej.

Alejka prowadząca do mostka jest zaniedbana i zdecydowanie wymaga uporządkowania.

Zarośnięty częściowo asfalt, zaśmiecone pobocza, rozrośnięte gałęzie krzewów i psujące się mirabelki nie stwarzają zachęcającego obrazu. A trakt ten znajduje się pomiędzy terenem należącym obecnie do Spółdzielni Mieszkaniowej „Snopkowska”, a administrowanymi przez MOSiR obiektami KS „Lublinianka”. Obydwie administracje winny solidarnie dbać zarówno o bezpieczeństwo na tej alejce, jak i o jej estetykę. Ale po drugiej stronie mostka miasto powinno dla dobra pokaźnej grupy mieszkańców, korzystających z tego przejścia, wybudować niewielki chodnik, umożliwiający dotarcie do ul. Lubomelskiej.

- Jesteśmy wraz z koleżanką studentkami Uniwersytetu Medycznego – informuje Diana z Sandomierza. - Wynajmujemy mieszkanie w bloku na ul. Ogródkowej. Gdy mamy zajęcia w szpitalu SPSK-4 na ul. Chodźki, tędy właśnie skracamy sobie drogę. Bilety MPK są drogie, a spacer – to zdrowie.

- Gdy nie ma deszczu, to wędrówka nie tylko na ul. Chodźki, ale i do Kliniki Okulistycznej na ul. Chmielną, czy też nieco dalej na ul. Radziwiłłowską do Kliniki Dermatologicznej jest czystą przyjemnością – dodaje Marzena z Siemiatycz, koleżanka Diany. - Poranne powietrze odświeża umysł przed kolokwium, a i dotarcie na zajęcia zajmuje nam mniej czasu niż, gdybyśmy dochodziły na przystanek MPK na Al. Racławickie, czekały na autobus, a następnie tkwiły w korkach.

Sprawę uporządkowania alejki pozostawiamy więc administracjom SM „Snopkowska” i lubelskiego MOSIR, zaś kwestię wybudowania niewielkiego chodnika, łączącego pieszy mostek z ul. Lubomelską, przekazujemy do rozstrzygnięcia lubelskim decydentom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wieniawa: Mostek donikąd (materiał Dziennikarza Obywatelskiego) - Lublin Nasze Miasto

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto