W Lublinie jest głośno, a ratusz ekranów nie stawia

Na hałas najbardziej cierpią mieszkańcy al. Sikorskiego. Wjeżdżające pod górę samochody skutecznie zwiększają liczbę decybeli w mieszkaniach. Kiepsko jest też nieopodal al. Solidarności. - Żeby obejrzeć telewizję muszę zamykać okno - mówi nam pan Dariusz.

Skarżą się również mieszkańcy ul. Łęczyńskiej. - Cały czas jeżdżą tędy tiry. Mam okna od ulicy i bez przerwy, dzień i noc jest jeden wielki hałas i turkot. W mieszkaniu wszystko chodzi. Nawet szklanki na stole nie można postawić, bo zaraz spadnie - opowiada Danuta Winiarska, mieszkanka osiedla Przyjaźni.
Zgodnie z opracowanymi na zlecenie miasta badaniami, do tej listy trzeba też doliczyć m.in. ul. Gospodarczą, Mełgiewską, Wyżynną i al. Kraśnicką. Specjaliści ocenili, że w większości lokalizacji można postawić ekrany akustyczne. Miasto zastanawia się jednak czy warto, bo po pierwsze duży koszt, a po drugie Lublin ma mieć obwodnicę, a wówczas hałas będzie mniejszy.

- Przy al. Sikorskiego planowaliśmy taką inwestycję, ale okazało się, że wiąże się ona z naruszeniem infrastruktury podziemnej co znacznie zwiększyłoby koszty tego przedsięwzięcia - tłumaczy Elżbieta Spólnicka z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. - Z drugiej strony zastanawiamy się nad zasadnością budowy tam ekranów, z uwagi na budowę obwodnicy miasta, na którą przeniesie się ruch tranzytowy - mówi.

Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka prezydenta Lublina, dodaje że pieniądze na ten cel jeśli się znajdą, to najwcześniej w przyszłym roku. - Będziemy to analizować i jeśli będą takie możliwości skierujemy na ten cel środki. Ale nie wiem czy tak na pewno się stanie - zastrzega.

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!