Na początku miesiąca czad zabił 55-letnią mieszkankę Lublina. Najprawdopodobniej to wina słabej wentylacji i nieczyszczonego piecyka gazowego.
W minioną sobotę starsze małżeństwo trafiło do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Mężczyzna zasłabł w łazience, okazało się że stężenie tlenku w ich mieszkaniu wskazywało dawkę smiertelną. Tym razem nikt nie zginął, gorzej było na początku stycznia. Ofiara zatrucia tlenkiem węgla to 55-letnia Elżbieta H. Kobietę znaleźli rodzice, którzy wyszli z domu do kościoła. Do tragedii doszło przy ul. Łukasińskiego. To pierwsza ofiara zatrucia czadem w tym roku.
W ubiegłym sezonie grzewczym strażacy musieli kilkadziesiąt razy interweniować w przypadkach złego działania urządzeń grzewczych.
- Czad jest o tyle niebezpieczny, że nie czujemy go i nie widzimy - przestrzega Michał Badach z lubelskiej Straży Pożarnej. Pod koniec września ub. roku dwóch mieszkańców ulicy Glinianej trafiło do szpitala tylko dlatego, że w ich mieszkaniu źle działała wentylacja. – Do tragedii nie doszłoby gdyby właściciele mieszkań przeprowadzili przegląd wentylacji i piecyków – mówi Michał Badach.
Strażacy uważają, ze co rok należy przeprowadzić takie badanie.
W każdym przypadku usterki nie można zwlekać z naprawą. – Czad jest bezwonny i nie ma żadnego koloru, dlatego nie ma szansy go zauważyć czy poczuć, to bardzo niebezpieczna substancja – tłumaczy Badach.
Tlenek węgla powstaje kiedy w mieszkaniu nie ma odpowiedniej wentylacji.
– Nie pomoże tu żadne wietrzenie – przestrzegają strażacy.
W ubiegłym roku strażacy kilkadziesiąt razy wyjeżdżali do mieszkań ze źle działająca wentylacją i systemem grzewczym.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?