– Pilnujmy swoich dzieci i zachowajmy ostrożność w kontaktach ze zwierzętami – apelują policjanci.
Do tragedii doszło trzy dni temu, na placu zabaw przy ul. Leśnej w Annopolu. Wałęsające się po okolicy dwa duże psy (podobne do owczarków niemieckich) rzuciły się na bawiącego się w piaskownicy Kamilka. – Chłopiec miał dużo szczęścia. W pobliżu były osoby dorosłe, którym udało się przepędzić rozwścieczone zwierzęta – informuje Janusz Majewski, rzecznik komendy policji w Kraśniku.
5-latek miał rany kąsane na całym ciele, śmigłowcem został przetransportowany do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie.
– Chłopiec trafił na oddział chirurgiczny, był mocno pogryziony i przerażony – mówi Agnieszka Osińka, rzeczniczka DSK. – Na szczęście rany okazały się niegroźne. Na część z nich lekarze musieli założyć szwy. Życiu Kamila nie zagraża niebezpieczeństwo – wyjaśnia.
5-latek z Annopola to trzecie dziecko, zaatakowane przez psy, które w ciągu ostatnich dni trafiło pod opiekę lekarzy z DSK. Wilczury, które się na niego rzuciły przebywają w schronisku koło Lubartowa. Lekarze sprawdzają, czy nie mają wścieklizny. – Jeden z nich był agresywny, drugi dał się złapać bez żadnych problemów – relacjonuje Janusz Majewski.
- Często to ludzie prowokują psy do agresywnych zachowań. Próbują głaskać, straszą, krzyczą. Zwierzak próbuje się bronić – uważa Marcin Gileta z lubelskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. – Reakcję czworonoga trudno przewidzieć. Czasem nawet, na co dzień spokojny pies, może się zdenerwować – mówi. Zapewnia też, że schronisko odpowiada na każdy sygnał o bezpańskim zwierzaku. – Wystarczy zadzwonić, na pewno przyjedziemy.
Czy przed pogryzieniem można się ustrzec? – Kiedy pies atakuje, działamy instynktownie, zasłaniamy twarz, szyję. To dobry odruch – mówi Sławomir Skrzypiec, weterynarz. – Dla dzieci rada: nie zaczepiajcie zwierząt, których nie znacie. Dla rodziców: pilnujcie swoich pociech.
O ostrożność apelują też policjanci.
– Co roku w Lublinie kilkanaście osób pada ofiarą agresywnych psów. Najwięcej takich przypadków zdarza się w wakacje – informuje Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Atakują też psy, których nie dopilnowali właściciele. – Za spuszczenia psa ze smyczy w miejscu publicznym grozi grzywna do 250 zł, albo nagana. Z kolei za drażnienie czworonoga można dostać mandat do tysiąca złotych – tłumaczy Laszczka-Rusek.
Monika Fajge-Sołtan, współpraca Marta Ćwik
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?