Wraz z powoli, ale nieuchronnie odchodzącą zimą nastąpi konieczność zmiany opon z zimowych na letnie, a wtenczas reklama na ul. Zbożowej znów zacznie być aktualna. I prawdopodobnie właśnie na to liczy właściciel pojazdu, a także i umieszczonych na nim dwóch reklam. Ale może jednocześnie jest on też posiadaczem punktu wymiany opon oraz punktu wulkanizacyjnego, których dotyczą przedmiotowe reklamy.
Od wielu już lat, dwa razy do roku, a więc przeważnie na początku marca i października w tym samym miejscu pojawia się reklama, zachęcająca posiadaczy pojazdów do wymiany opon oraz do skorzystania z usług wulkanizacyjnych. Zawsze umieszczana jest ona po prawej stronie ul. Zbożowej, częściowo na chodniku, częściowo zaś na zieleńcu, w odległości ok. 30 m. od bardzo ruchliwego skrzyżowania z al. Warszawską i ul. Agronomiczną.
Kierowcy oraz przechodnie, a także mieszkańcy pobliskich domów przyzwyczaili się już do tego systematycznie pojawiającego się w tym miejscu obiektu. Ale tym razem właściciel żuka nie usunął pojazdu na zimę. Pozostaje on tam więc od jesieni.
I może miałby do tego prawo, ale auto zaparkowane jest niezgodnie z przepisami.
Wprawdzie nie stwarza ono bezpośredniego zagrożenia ani dla ruchu pojazdów, ani też pieszych, lecz zostało zdewastowane i widać, że właściciel już o nim chyba zapomniał. Wybite szyby, bałagan panujący w szoferce jednoznacznie poświadczają wielokrotne wizyty w tym miejscu osób nieuprawnionych. Być może ktoś próbował tylko uruchomić ten samochód dostawczy, a być może nawet chciał przenocować w jego kabinie. Bezpośrednie sąsiedztwo ogródków działkowych, na których zlokalizowane altanki stanowią potencjalne nielegalne noclegownie, uprawnia do takiego wnioskowania.
- Taki widok z okien własnego domu i to co najmniej przez dwa miesiące w roku od dłuższego już czasu nie jest absolutnie sympatyczny – stwierdza mieszkająca w pobliżu i pragnąca zachować anonimowość starsza pani. Ten żuk chyba nie jest na chodzie, bo już nie jeden raz widziałam, jak właściciel go tu holuje innym pojazdem i zostawia wczesną wiosną i jesienią. Zresztą, jak taki grat mógłby sam tu przyjechać? – pyta retorycznie.
To nie jest żadne upiększenie, to jest antyreklama! A poza tym, taki pojazd tylko szpeci naszą ulicę. Właściciel nic nie płaci za wynajęcie bilbordu, reklamując tu swe usługi. A tylko szyld na tym zdezelowanym aucie jest w miarę w przyzwoitym stanie. Proszę napisać w gazecie – dodaje na zakończenie moja rozmówczyni – żeby właściciel odnalazł się; jest tu przecież jego adres, numer telefonu. Niech zobaczy w prasie tę swoją ruinę i niech ją nam zabiera sprzed oczu.
Rzeczywiście, to najlepsze wyjście z sytuacji, aby właściciel sam uprzątną szpecącą zawalidrogę. Ale jeśli tego nie zrobi, to przecież właściwe służby mogą go o to już teraz bardziej zdecydowanie poprosić. Jest nazwa firmy, adres, numer telefonu, nawet rejestracja pojazdu. Czegóż więc więcej potrzeba?
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?