Wykonane rok temu niewielkie wprawdzie zmiany na skrzyżowaniach ul. Sowińskiego z Al. Racławickimi oraz z ulicami: Weteranów, Radziszewskiego i Langiewicza, doprowadziły jednak do usprawnienia ruchu w tym punkcie miasta.
Wcześniej na całej długości ul. Sowińskiego przebiegały dwa pasy ruchu.
Nie jest to zbyt szeroka jezdnia, więc słusznie podjęto decyzję o wytyczeniu w niektórych miejscach dodatkowego pasa. Chodzi o lewoskręty w ul. Radziszewskiego oraz w ul. Weteranów.
Pewne zdziwienie przez niewielki okres wywoływała tylko wyjątkowo długa, bo na ok. 40 metrów wysepka, która została oznakowana pośrodku jezdni od niewielkiego skrzyżowania Sowińskiego z Langiewicza w kierunku północnym – aż do oznakowania lewoskrętu w ul. Weteranów.
Kierowcy jednak szybko przyzwyczaili się do zmian.
W okresie jesienno-zimowym, gdy śnieg i błoto pośniegowe nierzadko pokrywały nawierzchnię ulicy, a oznakowanie nie było widoczne lub można je było dostrzec w stopniu bardzo ograniczonym, prowadzący pojazdy poruszali się jakby „na pamięć”.
Na wiosnę okazało się, że dawne oznakowanie prawie już nie istnieje.
Przyjezdni lub rzadko poruszający się w tym rejonie kierowcy, szczególnie nocą lub w czasie opadów, mogli stwarzać dodatkowe niebezpieczeństwo, jadąc niezgodnie z oznakowaniem, które nie było przez nich dokładnie widziane. A taki stan rzeczy niepotrzebnie tamował płynność poruszania się na całej długości ulicy pomiędzy Al. Racławickimi a Głęboką, wpływał na zwiększenie korków, wywoływał zdenerwowanie, a niekiedy wręcz agresję, przejawiającą się choćby niedozwolonym używaniem sygnałów dźwiękowych i pokazywaniem obraźliwych gestów.
Obecnie, dzięki interwencji ekip remontowych, poprzedzonej informacjami w prasie, cała nawierzchnia ul. Sowińskiego posiada identyczną szatę, jak rok temu.
Z jednym wyjątkiem.
Budząca zdziwienie w ubiegłym roku wyjątkowo długa wysepka od skrzyżowania z ul. Langiewicza w kierunku ku Al. Racławickim, została wprawdzie teraz już obwiedziona białą linią, ale wewnątrz pozostało tylko to, co nie uległo zniszczeniu zimą, a więc jedynie fragmenty ubiegłorocznej białej farby. Nie wygląda to estetycznie, gdyż wyeksploatowane zimową aurą i chemikaliami pozostałości dawnego oznakowania powinny zostać albo usunięte, albo odnowione.
Czy więc zabrakło czasu na tę czynność?
Czy może nie wystarczyło farby, a potem zapomniano o dokończeniu rozpoczętej operacji? Może ktoś podjął decyzję, w świetle której poprzeczne oznakowanie białymi pasami przedmiotowej wysepki jest niepotrzebne, gdyż istnieje już obwódka? A może, po prostu, zabrakło funduszy na zakończenie prac?
Kierowcy chętnie dowiedzą się jakie jest rozwiązanie tej „zagadki”.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?