O spornym ogrodzeniu pisaliśmy po raz pierwszy jesienią ubiegłego roku. Przypomnijmy.
Mieszkańcy ulicy Sikorskiego w porozumieniu ze spółdzielnią „Instalator” doprowadzili do wybudowania płotu, odgraniczającego ich teren od pozostałych budynków osiedla. – Przede wszystkim chodziło nam o to, by na osiedlu zrobiło się bezpieczniej. Poza tym, w ten sposób uda się uniknąć bezustannego podrzucania nam do okolicznych śmietników worków z odpadami – twierdzi pani Dorota z ul. Sikorskiego. – Ponadto, nasze dzieci bawiące się na placu zabaw również będą bardziej bezpieczne. A piaskownica przestanie być w końcu toaletą publiczną – dodaje. Jednak nie wszyscy mieszkańcy bloku podzielają tę opinię. – Brama utrudnia nam teraz swobodne dojście do parkingu i przystanków. Żyjemy jak w gettcie – uważa pan Jerzy.
Płot szczególnie utrudnia życie mieszkańcom bloków przy ulicy Puławskiej.
– Teraz, żeby dojść do jakiegokolwiek sklepu, muszę chodzić okrężną drogą. Jestem osobą starszą, nie zawsze jest to łatwe – skarży się Maria Szczurowska. - Żeby dojść do przystanku, wspinam się po jakiś pagórkach. Wszyscy w ten sposób wydeptujemy trawniki, a problem da się we znaki wiosną i latem. Osiedle będzie pełne wydeptanych ścieżek – uważa. – Ludzka głupota nie zna granic. W czasie wojny ludzie marzyli o tym, by wydostać się zza krat obozu na Majdanku. Teraz sami stawiają wysokie płoty – komentuje. Są też inne opinie. – Mieszkam na tym osiedlu od urodzenia. Nigdy nie słyszałam, żeby doszło tu do rozboju. Ustawienie ogrodzenia było zupełnie zbędne – mówi Katarzyna Twardzisz z Puławskiej. – W tym momencie zagrożenie jest dużo większe. Strażacy nie mają swobodnego dostępu do hydrantu, wspólnego dla kilku budynków. Wystosowaliśmy w tej sprawie pismo do straży pożarnej – dodaje. Potwierdza to kapitan Michał Badach, oficer prasowy lubelskiej straży pożarnej. – W przyszłym tygodniu poznamy oficjalną opinię komendanta Stwierdzi, czy ogrodzenie utrudnia działania straży w sytuacji zagrożenia ogniem – wyjaśnia. – Jeśli tak się okaże, przekażemy sprawę w ręce prawników – informuje Karolina Twardzisz.
Urząd Miasta oraz Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego stwierdzili, że nie ingerują w sprawy spółdzielni.
– Decyzja o budowie ogrodzenia leżała po stronie spółdzielni Instalator. Czekamy na decyzję straży pożarnej, która oceni, czy zostało złamane prawo budowlane – kwituje Robert Lenarcik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Do tematu wrócimy.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?