W środę około godziny 23 43-letni Krzysztof B. i jego 19-letni syn Remigiusz B. zamówili w jednej z lubelskich korporacji taksówkowej kurs z ul. Husarskiej na ul. Narutowicza.
Podczas drogi jeden z nich zaczął się awanturować. Zwyzywał kierowcę, bo nie podobała mu się trasa jaką pojechał taksówkarz.
Na ul. Narutowicza taksówkarz został zaatakowany przez obydwu pasażerów. Schował się do samochodu. Wezwał policję.
- Napastnicy zaczęli kopać w drzwi taksówki – mówi Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji. – Uciekli dopiero na widok policjantów.
Agresywni pasażerowie schowali się w swoim mieszkaniu przy ul Narutowicza. Ubliżali policjantom i nie chcieli otworzyć drzwi. Sforsowali je dopiero, wezwani na pomoc strażacy. Ale ojciec z synem dalej byli agresywni. Policjanci musieli założyli im kajdanki. Starszy z mężczyzn miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Taksówkarz oszacował, że naprawa samochodu będzie go kosztowała 2 tys. złotych.
Autor tekstu: er
Czytaj więcej o taksówkach w Lublinie:
Protest taksówkarzy w Lublinie: Taksówki zablokowały miasto (zdjęcia, wideo)
Taksówki w Lublinie: Numery telefonów, opłaty, zniżki
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?