Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ul. Karłowicza: Bajoro w centrum Lublina

Redakcja
Niewielka stosunkowo przestrzeń pomiędzy czterema reprezentacyjnymi ulicami miasta – Krakowskim Przedmieściem a ul. Okopową – z jednej strony, zaś ul. Chopina a ul. Hempla – z drugiej - zdaje się, że jest miejscem, które służby porządkowe odwiedzają nader rzadko.
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

Miejsce to, zlokalizowane w samym centrum miasta, pozostaje jednak jakby w zaciszu, co stwarza okazję do przebywania tam osób pijących alkohol, niszczących plac zabaw, czy załatwiających potrzeby fizjologiczne. Śmietnik na chodnikach, potłuczone szkło, wszechobecne puste butelki, papiery, psie odchody i różnego rodzaju inne nieczystości stwarzają swego rodzaju kuriozalny wystrój niedawno powstałego placu im. Lecha Kaczyńskiego.

- Niedługo zacznie się w tym miejscu przegląd małej architektury, m.in. ławek - ponad miesiąc temu twierdziła Anna Machocka z biura prasowego Urzędu Miasta. - Uszkodzone urządzenia zostaną naprawione bądź wymienione. W ubiegłym roku Straż Miejska objęła skwer szczególnym nadzorem. Od wiosny teren ten będzie miejscem częstych patroli, także nocnych tak, aby mieszkańcy mogli swobodnie korzystać z tego miejsca.

Niewiele chyba jednak zmieniło się tutaj. Ostatnie, dość obfite opady deszczu spowodowały dosłownie - wypłynięcie – jeszcze jednego problemu.
Ul. Karłowicza, biegnąca od ul. Okopowej do ul. Chopina, tuż przy pl. im L. Kaczyńskiego, od prawie trzech lat jest dostępna dla pojazdów w ograniczonym zakresie. Z obydwu jej stron zainstalowano bowiem szlabany, które zamykają wjazd na płatne miejsca parkingowe, znajdujące się tuż przy budynku dawnej DOKP.

Od północnej strony gmachu pokaźna część ulicy pozostaje na dość dużej długości pod wodą.

- Tak jest za każdym razem, gdy tylko zaczyna padać – wyjaśnia pan Stefan, którego pojazd parkuje na parkingu przy ul. Karłowicza, vis a vis placu im. L. Kaczyńskiego. – Nie można doprosić się, aby wyrównano nawierzchnię, udrożniono studzienki kanalizacyjne. Teraz nawet nie mogę wejść do auta, bo całe stoi w kałuży. I muszę albo jechać do domu po kalosze, albo czekać aż przestanie padać i woda odpłynie.

Z pewnością zarządca nieruchomości nie jest bez winy, a jego oczekiwanie na poprawę pogody i beztroska w stosunku do podległej mu części miejskiego terenu nie powinny mieć miejsca.


Czytaj także:

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto