Po wyburzaniu domów w pobliżu ul. Jaśminowej w Lublinie, w ziemi została głęboka dziura. – Dzieci sobie tędy skracają drogę i w końcu będzie nieszczęście – alarmuje nasz Czytelnik. Miejskie służby wiedziały o tym już trzy tygodnie temu, ale nie spieszyły się z tym, żeby ją zakryć.
– Vis a vis mojej posesji wyburzano domy pod budowę przedłużenia al. Solidarności – tłumaczy nasz Czytelnik. – Po jednym z nich została głęboka na dwa metry, otwarta studzienka. W środku były chyba wodomierze, więc zadzwoniliśmy do wodociągów. Tędy chodzi teraz dużo osób. Dzieci skracają sobie drogę do szkoły.
– To nie jest nasza studzienka, ale po interwencji ją zabezpieczyliśmy – mówi Marcin Nowak, rzecznik MPWiK. – Powiadomiliśmy Straż Miejską, a straż przekazała sprawę Zarządowi Dróg i Mostów. Zarząd powiadomił firmę Budimex, która jest wykonawcą przedłużenia al. Solidarności. Ten teren to obecnie plac budowy i to wykonawca odpowiada za bezpieczeństwo.
Zabezpieczeniem, które ustawili pracownicy MPWiK był drewniany stojak. Na niewiele się zdał. – Dziś wpadł tam jakiś pies. Sami go wyciągaliśmy – mówi nasz Czytelnik.
– Znów dzwoniłem do wodociągów i powiedzieli mi, że sprawa jest już załatwiona. Ale jak może być załatwiona, skoro dziura w ziemi jak była, tak jest nadal.
Okazuje się, że do ZDiM informacja o odsłoniętej studzience została przekazana już 18 grudnia. Przypomnieliśmy o tym magistratowi. – Studzienka zostanie niezwłocznie zabezpieczona przez wykonawcę – zapewnił Karol Kieliszek z biura prasowego Urzędu Miasta.
Wczoraj po południu studzienka została przykryta betonową płytą.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?