Chodzi o lokal, w którym działały dwa sklepy "Hindu Point” oraz "Wszystko po 2 zł, 4 zł, 6 zł”. Należały do firm z Pabianic. Pod koniec maja sanepid kilka razy prowadził tam kontrole, również w asyście policji. Zabezpieczono kilkaset sztuk dopalaczy. Sanepid chciał zamknąć sklep, ale jego pracownik nie przyjmował decyzji. W końcu jednak się udało.
Badania próbek zabezpieczonego towaru wykazały, że rzeczywiście sprzedawano tam środki zastępcze, czyli tzw. dopalacze. Według ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, grozi za to kara w wysokości od 20 tys. do 1 mln zł. Nie została jeszcze nałożona. – Trwa postępowanie administracyjne – mówi Irmina Nikiel, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Jak zauważył kilka dni temu nasz Czytelnik, sklep znów jest otwarty. Sanepid wyjaśnia, że wynika to z przepisów prawa. – W przypadku wprowadzenia do obrotu środków zastępczych, ustawa pozwala na zamknięcie takiego lokalu na okres do trzech miesięcy. Ten termin minął i musieliśmy wydać zgodę na otwarcie sklepu – tłumaczy dyr. Nikiel.
Zaznacza jednak, że to nie oznacza zgody na ponowną sprzedaż dopalaczy.
IZI
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?