Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twoje CV pod lupą detektywów

Łukasz MM-kowicz
Łukasz MM-kowicz
Jak najlepiej sprawdzić uczciwość i wiarygodność przyszłego dyrektora? Zatrudnić detektywa, który dokładnie prześwietli jego CV. Duże korporacje coraz częściej korzystają z takich właśnie usług.

- Mam takie zlecenia z 15 firm z całej Lubelszczyzny, a także z firm angielskich zatrudniających lublinian. Miesięcznie sprawdzam mniej więcej dziesięć osób – opowiada Krzysztof Szaruga, detektyw z Lublina (na zdjęciu). - Weryfikuję przede wszystkim życiorysy kandydatów na wysokie stanowiska, przyszłych dyrektorów, menadżerów.
Dlaczego? – Bo pracodawcy chcą kompetentne osoby, które będą pełnić publiczne funkcje, wydawać ważne decyzje, więc sprawdzam, czy w CV napisali prawdę – wyjaśnia ekspert.

Jak działają detektywi?

Dostają autentyczne CV kandydata i zaczynają śledztwo. Wnikają w jego środowisko, obserwują, pytają, tropią. Badają każdy punkt życiorysu. – Odwiedzam dawne miejsce pracy obserwowanego, czasami oficjalnie jako detektyw, a czasem nie. I dowiaduję się, jakim był pracownikiem – mówi Szaruga.

Detektywi drążą dalej.

Sprawdzają czy kandydat ma długi i czy jest skłonny wziąć łapówkę. – Np. podstawiam kogoś, kto udaje przedsiębiorcę gotowego wręczyć łapówkę. No i niektórzy dają się na to złapać, głównie osoby z branży transportowej, handlowej – dodaje Szaruga.

Dane w życiorysie dotyczące kariery i doświadczenia kandydatów, czy miejsce pracy zwykle się zgadzają. Gorzej jest z zainteresowaniami i znajomością języków obcych, tu jest najwięcej kłamstw. Nieraz przyszli menadżerowie ledwo potrafią powiedzieć zdanie w jakimś języku, a w CV chwalą się ich biegłą znajomością. – Ktoś np. pisze, że mieszkał w Rosji dłuższy czas, a okazuje się, że nie zna nawet słowa po rosyjsku – tłumaczy detektyw.

Przekłamania są też w informacjach o hobby. Zamiast pójść na basen, bądź na konie - jak pisze o swoich zainteresowaniach kandydat na dyrektora - każdy weekend spędza w modnym klubie, bo pływać nie umie, a koni się boi. – Jeden ze sprawdzanych napisał, że żegluje, a okazało się, że nigdy nie pływał na łódce, ani nawet nie należy do żadnego klubu – dodaje Szaruga.

Inni lubelscy detektywi wiedzą o takich zleceniach od firm, ale sami się tym nie zajmują.

- Słyszałem o takiej formie sprawdzania przyszłych pracowników, choć osobiście nie miałem tego typu zleceń – wyjaśnia lubelski detektyw, Wiesław Traczyk.
Które lubelskie firmy wynajmują detektywów? Szaruga nie chce tego zdradzić. Spróbowaliśmy poszukać sami. – Nic na ten temat nie wiem – zarzeka się Tomasz Zięba, rzecznik spółki Lubelski Węgiel „Bogdanka”. – Takie metody wydają mi się absurdalne i zbyt sensacyjne. Podobnie mówią w Lubelli. – Nie stosujemy tego typu praktyk – zapewnia Dorota Liszka, rzeczniczka firmy.

Ale detektyw Szaruga przyznaje, że nie wszyscy w firmie muszą wiedzieć o tego typu zleceniach, bo często są to ciche umowy między nim, a prezesem, czy kimś z zarządu.
Co na to etycy? – Problem jest złożony – ocenia ksiądz Piotr Kieniewicz, z Wydziału Teologii Życia, z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Trudno się dziwić tym metodom, jeżeli ktoś chce zatrudnić u siebie osoby uczciwe i kompetentne. Na poważnym stanowisku osoba prywatna staje się już raczej osobą publiczną, bardziej znaną. Ale jak daleko można się posunąć? Na pewno granice życia prywatnego nie mogą być naruszone, nie włączajmy więc w takie sprawdzanie żon, dzieci i spraw domowych. Nie szukajmy też haków na te osoby – dodaje Kieniewicz.

Kłamstwa w życiorysie to nie nowość.

Jak wynika z ostatnich badań, przeprowadzonych przez firmę rekrutacyjną Antal International, aż 32 procent kandydatów, starających się o pracę, oszukuje w swoim CV. - Na naszym rynku pracy częściej kłamią młodzi, dopisują sobie „podkoloryzowane” doświadczenie zawodowe. Ludzie starsi są raczej uczciwi, częściej przyznają, że czegoś nie umieją, przy czym od razu zapewniają, że szybko się nauczą – mówi Łukasz Ipnar, doradca personalny z biura pośrednictwa pracy Dolce Vita.

Dlaczego kłamiemy?

– Bo ciekawe CV to połowa sukcesu – argumentuje Rafał, który stara się o pracę w branży handlowej. - Tylko, jak takie stworzyć, kiedy ma się dopiero 23 lata? W poprzedniej pracy nazmyślałem trochę na temat doświadczenia zawodowego. Nikt się nie dowiedział, a mi się poszczęściło.

Marcin Florkowski, psycholog uważa, że kłamiemy, bo jesteśmy nieuczciwi i chcemy pokazać się z najlepszej strony: – A detektyw ma za zadanie to kłamstwo wykryć. Bo jeżeli ktoś pisze, że zna dany język, albo umie pływać, a jest inaczej, to nie jest to osoba godna zaufania. Brałem udział w wielu rekrutacjach i wiem, ile firma traci na nieuczciwych pracownikach, którzy zajmują poważne stanowiska – kwituje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto