Okolice ul. Grygowej to biedne i zaniedbane rejony Lublina. Właśnie tam, na siłowni Centrum Aktywności Środowiskowej, młodych sportowców wypatrzył instruktor sportu Wojciech Siedlecki. O chłopakach powiedział trenerowi boksu Pawłowi Berejowskiemu.
– Od razu dostrzegłem w nich potencjał. Zaproponowałem im treningi bokserskie. Nie zawiedli mnie – opowiada Berejowski. – Chłopaki intensywnie ćwiczą i zdobywają nagrody w zawodach, nie rzadko pierwsze miejsca – zachwala. I dodaje: - Ćwiczymy trzy lub cztery razy w tygodniu w sali Sport Clubu. Jego właściciel bezpłatnie udostępnia nam pomieszczenia z profesjonalnym sprzętem.
Cała drużyna spotyka się od trzech miesięcy, po południu, gdy chłopcy odrobią lekcje.
Paweł Berejowski zawozi młodych bokserów na zajęcia, a potem odwozi do domu. Warunek jest jeden. – Jeśli dobrze się uczą i nie mają problemów w szkole, to trenujemy. Jeśli jednak opuszczają się w nauce, przerywamy treningi – wyjaśnia Berejowski. – Taki układ się sprawdza, chłopcy trzymają formę w szkole i na ringu.
– Boks naprawdę mnie wciągnął - mówi 13-letni Piotr Woźniak, który trenuje pod okiem Berejowskiego. - Mój brat Patryk, który ze mną ćwiczy, też jest zafascynowany. Nigdy nie myślałem, że boksowanie budzi takie emocje i uczy tylu rzeczy, m.in. dyscypliny, czy wytrwałości.
Ci, którzy znają nastolatków z Grygowej przyznają, że nowe sportowe zajęcia wychodzą im na zdrowie.
– Panie, które pracują z tymi chłopcami w świetlicy, mówią o widocznych postępach w nauce. Stali się też bardziej zdyscyplinowani, systematyczni, z większą łatwością przychodzi im praca w grupie – podkreśla Teresa Mankiewicz, kierowniczka Centrum Aktywności Środowiskowej. – Nauczyli się rzetelności i odpowiedzialności. Wiedzą, że pielęgnując te cechy, mogą coś osiągnąć.
Spostrzeżenia wychowawców znajdują naukowe uzasadnienie.
– Młodzi ludzie, którzy nie znają jeszcze swojego potencjału, są podatni na oddziaływania wychowawcze, dlatego można zaszczepić im pewne pasje. Sport daje możliwość sprawdzenia się i uczy życia - szacunku do innych, samodyscypliny – wyjaśnia dr Ireneusz Siudem, psycholog. - Ważna jest tutaj osoba trenera. Musi to być człowiek, który zdaje sobie sprawę, że celem nie jest sam sport, tylko nauka prawdziwego życia.
Trener młodych bokserów z Grygowej pracuje z nimi charytatywnie. Za własne pieniądze wozi ich na treningi i na zawody. – Szukamy sponsorów, bo brakuje nam rękawic, skakanek, kasków, specjalistycznych butów na treningi i ortalionów. W pozyskiwaniu pomocy finansowej pomaga nam Jacek Tubek, prywatnie pasjonat boksu, a zawodowo taksówkarz – mówi Paweł Berejowski. – Andrzej Demczuk, właściciel sieci pizzeri kupił chłopakom stroje do ćwiczeń. Bez tej pomocy nie dalibyśmy sobie rady, a ci chłopcy naprawdę mogą zostać kimś.
Jeśli chcesz wesprzeć młodych bokserów, możesz skontaktować się z Pawłem Berejowskim – nr tel. 507 778 607.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?