Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy zawodniczki SPR AZS Pol Lublin kończą karierę

Krzysztof Nowacki
Sabina Włodek
Sabina Włodek Karol Wiśniewski
W rozpoczynającym się w sobotę finale mistrzostw Polski piłkarek ręcznych po raz ostatni zagrają trzy zawodniczki SPR AZS Pol, które na stałe wpisały się w historię lubelskiego i polskiego szczypiorniaka. Po wielu latach gry o najwyższe trofea, bogate kariery sportowe kończą Sabina Włodek, Monika Marzec i Izabela Puchacz.

- To dla mnie ostatni finał. Decyzja jest ostateczna - mówi Puchacz. - Od kilku lat nosiłam się z takim zamiarem. Ciężko było jednak podjąć decyzję, ale teraz do niej dojrzałam - twierdzi Marzec. Obie na pewno zagrają przeciwko Zagłębiu Lubin, natomiast pod znakiem zapytania stoi występ Włodek, która przed dwoma miesiącami nabawiła się groźnej kontuzji. - Zdaję sobie sprawę, że to dla mnie ostatnie mecze i dlatego chcę zagrać. Nie spodziewam się rewelacyjnej dyspozycji, ale jeśli będzie taka potrzeba, to pomogę drużynie - podkreśla.

Czytaj także: Jakub Potocki zdobył tytuł mistrza Polski seniorów w kulturystyce

Lubelska drużyna, pod historyczną nazwą Montex, zadebiutowała w rozgrywkach ekstraklasy w 1993 roku. Od początku w składzie była Monika Marzec, dwa lata później dołączyła Sabina Włodek, a w 1999 roku Izabela Puchacz. W 2001 roku cała trójka święciła największy klubowy sukces - zdobycie Pucharu EHF i długo można by wymieniać ich medale, sukcesy i nagrody.

- Fajnie byłoby zakończyć karierę ze złotym medalem i po raz kolejny sięgnąć po mistrzostwo - przyznaje Marzec. W podobnym tonie wypowiada się Puchacz. - Te mecze będą naszym pożegnaniem z kibicami i liczymy, że odejdziemy ze złotem - mówi. O przyszłości rozmyśla także Małgorzata Majerek: - Na razie żadnej decyzji nie podjęłam, ale mam nadzieję, że będę jeszcze grała.

Po finałach wspomnianą trójkę czeka nowy rozdział życia, ale zgodnie twierdzą, że trudno nagle rozstać się z piłką ręczną. Dlatego na pewno pozostaną przy sporcie. - Otrzymałam propozycję współpracy w przyszłym sezonie z trenerem Jankowskim i poważnie ją rozważam - zdradza Włodek, która przed dwoma laty razem z Puchacz otworzyły akademię sportu "Urwis". - Piłka ręczna wyznaczała rytm mojego życia. Wszystko było podporządkowane treningom, wyjazdom i meczom. Nie będzie łatwo odnaleźć się w nowej sytuacji, ale trzeba iść dalej i stawiać sobie nowe wyzwania - mówi Puchacz.

Z kolei Marzec od kilku miesięcy pracuje z dziećmi w klubie Roxa. - Mam różne plany i spróbuję je zrealizować. Ciężko byłoby tak nagle odżegnać się od piłki ręcznej. Na pewno zawsze będę wspierała zespół w roli kibica - twierdzi.

Lubelskie mistrzynie skupiają się teraz wyłącznie na spotkaniach z Zagłębiem i nie myślały o ewentualnym pożegnalnym meczu, już po zakończeniu sezonu. Zresztą w tej kwestii pole do popisu ma klub, władze miasta, które przez tyle lat reprezentowały, a także Związek Piłki Ręcznej w Polsce, bo liga bez Włodek, Marzec i Puchacz nie będzie już taka sama.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto