Pani Marta wsiadła do trolejbusu linii nr 151 kilkanaście minut po siódmej rano. - Od początku kierowca sprawiał wrażenie, jakby mu się w ogóle nie spieszyło. Z przystanku przy Mickiewicza na ten przy Gimnazjum nr 1 jechał godzinę i piętnaście minut - relacjonuje Czytelniczka.
Z jej relacji wynika, że przedłużająca się podróż wprawiła wszystkich pasażerów w wielkie zdenerwowanie. Co chwila ktoś wyciągał telefon komórkowy i dzwonił do swojego zakładu pracy, tłumacząc, że się spóźni, bo stoi w korku.
- Kierowca zdecydowanie mógł jechać szybciej i korzystać z innych pasów ruchu niż prawy. A wykorzystując jedynie jeden, zablokował inne trolejbusy - mówi Marta Stachyra.
Weronika Opasiak, rzeczniczka prasowa Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego tłumaczy, że nawet tak dużych opóźnień jak na linii 151, nie udało się uniknąć. - Było ślisko. Ulice były źle odśnieżone. Nasi kierowcy musieli dostosować się do panujących na jezdni warunków - mówi rzeczniczka.
Pasażerowie linii nr 151 to nie jedyni, którzy byli skazani na o wiele dłuższą niż zwykle przejażdżkę. Rano korek utworzył się przy ul. Nadbystrzyckiej. Sięgał aż do skrzyżowania z ul. Magdaleny Brzeskiej przy os. Bolesława Prusa. Utknęły w nim miejskie autobusy. Przez to opóźnienia autobusów linii nr 39, 40 czy 44 sięgały kilkudziesięciu minut.
- Niestety, korków nie dało się przeskoczyć - ocenia Weronika Opasiak.
Duże opóźnienia miały również autobusy, które nie mogły sobie poradzić z podjazdami. Między innymi na ul. 3 Maja czy ul. Sikorskiego. Nie obyło się bez stłuczek. Około godz. 7.30 autobus linii 31 zderzył się z trzema samochodami przy ul. Filaretów. Natomiast przy ul. Koncertowej w pojazd linii 34 uderzył samochód osobowy.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?