MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tomaszów Lubelski: Klacz „Kara” zniknęła, bo poszła "na chłopy"

Karolina Szubiela
Karolina Szubiela
Gospodarz, który rano robił obchód po gospodarstwie zauważył, że ze stajni zniknęła klacz. Zgłosił kradzież zwierzęcia na policję. Klacz odnalazła się jednak na posesji innego rolnika, gdzie składała wizytę pewnemu ogierowi.

Rolnik z gminy Łaszczów zauważył znikniecie klaczy we wtorek. - Mężczyzna roztrzęsionym głosem poprosił policjantów o pomoc – informuje policja. - Jak przekazał, najprawdopodobniej w nocy skradziono mu klacz maści karej - dodaje.

Mężczyzna twierdził, ze kiedy rano poszedł do obory, klaczy nie było w stajni.

Stwierdził więc, że została skradziona. Zwierzę warte było 4 tys. złotych. Na miejsce przyjechali stróże prawa. Okazało się, że budynek, w którym mieszkała klacz nie był zamknięty. Policjanci przesłuchali gospodarza i sprawdzili miejsce kradzieży. Nie znaleźli jednak śladów włamania.

Sprawę szybko wyjaśniono. Okazało się, że klacz znajduje się w oddalonej o 15 kilometrów Tuczapy w gm. Mircze w gospodarstwie innego rolnika.

Mężczyzna wytłumaczył policji, że klacz sama tu przywędrowała. Zwierzę najprawdopodobniej zerwało się z uwięzi i wybiegło z obory. Powodem ucieczki był prawdopodobnie znajdujący się w gospodarstwie koń, u którego była kiedyś z wizytą. Klacz z powrotem wróciła do swojego właściciela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto