Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkielet przy ul. Jutrzenki utknął w sądzie. Sprawa ciągnie się juz 5 lat

redakcja
redakcja
Już pięć lat ciągnie się sądowy proces o odebranie miejskiego ...
Już pięć lat ciągnie się sądowy proces o odebranie miejskiego ... Maciej Kaczanowski
Już pięć lat ciągnie się sądowy proces o odebranie miejskiego terenu przy ul. Jutrzenki prywatnej spółce, która 10 lat temu miała zakończyć budowę hali sportowej. Stalowy szkielet powoli zbliża się do swoich 30. urodzin.

Kiedyś był to zielony, zadrzewiony teren z działkami. Pewnego dnia pojawili się tu panowie z wiadrem z farbą i na pniach niektórych drzew namalowali żółte pasy. Tak oznaczone drzewa rosną do dzisiaj, pozostałe – a była to zdecydowana większość – wycięto. Później ruszyła tu budowa hali sportowej, ale skończyło się tylko na postawieniu stalowej konstrukcji.

W 1998 r. miasto przekazało ten teren w użytkowanie polsko-włoskiej spółce Idea Italia, która miała dokończyć budowę hali. Spółka zobowiązała się do tego, że w ciągu dwóch lat rozpocznie prace budowlane, a w ciągu pięciu lat od podpisania umowy hala będzie gotowa. Obiekt powinien być ukończony do 26 marca 2003 r.

Tak się jednak nie stało. Mimo to miasto dopiero w kwietniu 2008 r. złożyło wniosek o sądowne rozwiązanie umowy, na mocy której spółka dysponuje nieruchomością. I choć od tej pory minęło już pięć lat, to nadal nie ma rozstrzygnięcia.

Sprawa wciąż toczy się w pierwszej instancji.

Ostatni termin rozprawy był wyznaczony na 27 czerwca, ale do posiedzenia nie doszło. Sąd przesunął je na 4 października. O taką zmianę nie wnioskowała żadna ze stron: ani miasto, ani Idea Italia.

To, że hala nie powstała w terminie, nie ulega wątpliwości. Spółka stara się za to udowodnić przed sądem, że miasto dawało sygnały o wydłużeniu tego terminu i że wierzyła, iż termin zostanie przesunięty.

Przed sądem toczy się postępowanie dowodowe, głównie poprzez zeznania świadków – mówi Zbigniew Dubiel, radca prawny magistratu. – W międzyczasie padały też propozycje ugody, ale nie spotkały się one z aprobatą miasta – dodaje. Propozycje dotyczyły m.in. przekazania inwestycji innemu podmiotowi, albo zmiany planowanego zagospodarowania działki.

Sprawa szkieletu ma jeszcze jeden wątek.

Dawni właściciele starają się o zwrot ok. 5 tys. z ponad 20 tys. mkw. działki, której dotyczy sądowy spór. – Decyzja wywłaszczeniowa została podjęta w 1978 r. w związku z planowaną lokalizacją osiedla mieszkalnego Skarpa – mówi Dubiel.

W sytuacji, gdy cel wywłaszczenia nie został zrealizowany, czyli w tym przypadku na działce nie powstały bloki, dawny właściciel może starać się o zwrot nieruchomości. Takie postępowanie toczy się w lubelskim Starostwie Powiatowym, ale zostało zawieszone do czasu zakończenia procesu sądowego, dlatego dawni właściciele muszą cierpliwie czekać. Sąd postanowił też, że do czasu wydania wyroku działka nie może zostać sprzedana przez spółkę.

Dominik Smaga

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto