Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świńska grypa atakuje dzieci

Łukasz MM-kowicz
Łukasz MM-kowicz
Na oddział zakaźny szpitala im. Jana Bożego trafiło trzyletnie dziecko z objawami wirusa A/H1N1. To już 27 osoba z Lubelszczyzny, u której lekarze podejrzewają świńska grypę.

Maluch był z rodzicami w Irlandii. Ponieważ po powrocie źle się czuł, rodzice przywieźli go do szpitala. - Dziecko jest u nas od czwartku. Ma gorączkę oraz infekcję górnych dróg oddechowych. Ale jego stan ogólny jest dobry – mówi dr Barbara Hasiec, ordynator dziecięcego oddziału chorób zakaźnych w szpitalu przy ul. Biernackiego. – Czekamy na wyniki badać. Dziś lub jutro dowiemy się, czy to świńska grypa czy zwykłe przeziębienie. Niczego nie można wykluczyć. Opiekunowie chłopca są zdrowi.

Jeśli sprawdzi się czarny scenariusz, trzylatek będzie czwartą ofiarą nowej odmiany grypy na Lubelszczyźnie.

Pod koniec lipca wirusa A/H1N1 wykryto u 29-letniej lublinianki, która była na obozie w Hiszpanii, oraz u dwójki dzieci, 8-letniej dziewczynki z Biłgoraja i 11-letniego chłopca. Dziewczynka wróciła do Polski ze Stanów Zjednoczonych, chłopiec na stałe mieszka w Wielkiej Brytanii. Do Lublina przyjechał na wakacje, do dziadków.

- Do tej pory świńską grypę podejrzewano u 27 pacjentów z Lubelszczyzny. To sporo, ale nie warto panikować – twierdzi Bożena Kess, kierowniczka oddziału epidemiologicznego wojewódzkiej stacji sanepidu. – Mamy wakacje, mnóstwo ludzi wyjeżdża za granicę. W wirze urlopowania, zdarza nam się czasami nie umyć rąk lub nie zasłonić ust podczas kasłania. A to tymi drogami przenoszą się wirusy – wyjaśnia.
Wielu lublinian nie czuje się bezpiecznie słysząc o coraz to nowych ofiarach wirusa. – Profilaktycznie łykam witaminę C i w ogóle uważam na siebie. Wolę nie zachorować. Gorączka i bólem głowy od razu pobiegłabym na ostry dyżur – przyznaje Małgorzata Sitek, studentka.

Ale z katarem czy gorączką nie trzeba od razu biec do szpitala.

– Osoby, u których wystąpiły objawy grypy powinny zgłosić się najpierw do lekarza rodzinnego, który oceni czy chory może się leczyć w domu, czy musi być hospitalizowany na oddziale zakaźnym. On też podejmie decyzję, czy pacjentowi jest potrzebny lek przeciwwirusowy czy wystarczy lżejszy środek przeciwgrypowy. Taka jest nowa procedura – tłumaczy Bożena Kess.

Czy lubelskie przychodnie są przygotowane na pacjentów ze świńską grypą? Postanowiliśmy sprawdzić. Zadzwoniliśmy mówiąc, że w naszej rodzinie jest osoba, która tydzień temu wróciła do Polski z zagranicznych wojaży i bardzo źle się czuje.
– Jeśli gorączka utrzymuje się przez kilka dni, boli głowa i stawy, to nie ma na co czekać. Proszę przyjeżdżać, lekarz przyjmuje dziś do późna – usłyszeliśmy w przychodni Vita-med.

– Rozpoznanie nawet wstępne trudno robić przez telefon. Zapraszamy do przychodni – poinformowano nas z kolei w lecznicy Uni-med.
Jednak nie wszyscy wiedzą, co robić. – Proszę się najpierw zgłosić do szpitalna na oddział zakaźny. Do nas absolutnie! Przecież jeśli to A/H1N1, to inni pacjenci mogą się zarazić – oznajmiła recepcjonistka z przychodni Eskulap.

Choć wiele osób panikuje, bo mamy pandemię grypy, to specjaliści uspokajają.

– Na oddziale zakaźnym są miejsca dla chorych na świńską grypę, mamy też leki przeciwwirusowe. Lekarze wiedzą, co robić – uspokaja Bożena Kass.

Potwierdza to dr Sławomir Kiciak z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie: - Choroba rozwija się do 72 godzin. Towarzyszą jej gorączka, kaszel, osłabienie, katar, nudności, wymioty. Ale lubelscy lekarze mają preparaty, które wcześnie zastosowanie, zapobiegną powikłaniom pogrypowym.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto