Świętoduska: Nie patrzą na pieszych

- Róg Świętoduskiej i Lubartowskiej, obrazek codzienny. Straż Miejska i policja nie reagują – pisze pan Krzysztof. Sprawdziliśmy. Takie sytuacje zdarzają się w tym miejscu niemal codziennie. Kierowcy poszukujący miejsca do parkowania w Śródmieściu bezmyślnie zastawiają chodnik w okolicach ul. Lubartowskiej, przed oddziałem poczty. Za nic mając sobie przepisy ruchu drogowego.

- Rozumiem, że w tej okolicy ciężko zaparkować, ale nie należy tracić rozsądku. Codziennie przechodzą tędy tłumy ludzi i wszyscy muszą przeciskać się między samochodami. Widok, kiedy okolice przejścia są puste należy do rzadkości – mówi pani Barbara, mieszkanka ul. Lubartowskiej. – Co by było, gdyby wszyscy parkowali gdzie popadnie? Na przejściach, chodnikach, czy skrzyżowaniach. Mielibyśmy niezły bałagan – dodaje.

- To jedna z tych ulic, na których pojawiamy się regularnie. To centrum miasta, gdzie nie brakuje problemów z parkowaniem. Niemal codziennie wystawiamy tu mandaty i wezwania – mówi Ryszarda Bańka, rzeczniczka lubelskiej Straży Miejskiej. W piątek po naszej interwencji pojawili się na miejscu. Wystawili niesfornym kierowcom cztery wezwania do komendy. Po złożeniu wyjaśnień zostaną pouczeni, lub ukarani grzywną. – To wykroczenie w ruchu drogowym. Za zastawianie przejścia, grozi mandat w wysokości do 500 zł. – dodaje Bańka.

- To kwestia kultury osobistej kierowców. Większość z nich ma świadomość, że łamią przepisy, ale mimo to doprowadzają do podobnych sytuacji – komentuje kom. Arkadiusz Kalita z lubelskiej drogówki. – W chwili obecnej w Lublinie mamy bardzo dużo samochodów i wciąż ich przybywa. Ulice są coraz bardziej zakorkowane, ale to nie znaczy, że posiadacze czterech kółek mają przyzwolenie na łamanie prawa. Wszyscy muszą się liczyć z konsekwencjami – dodaje.

TOMA