- W minioną niedzielę zauważyłem samochód straży miejskiej, stojący na zakazie przy Krakowskim Przedmieściu. Jeden ze strażników czekał na kolegę w samochodzie, aż ten kupi kanapki – mówi pan Tomasz, student prawa z Lublina, który do naszej redakcji przysłał zdjęcia strażników, parkujących na zakazie.
Kiedy mężczyzna zwrócił strażnikom uwagę, w odpowiedzi usłyszał: - A kim pan jest? Odpowiedział, że jest obywatelem i ponowił pytanie. Strażnik stwierdził, że w uzasadnionych przypadkach jest uprawniony do stawania samochodem służbowym na zakazie. - Zapytałem, czy uzasadnionym przypadkiem są zakupy w restauracji McDonald's? Zmieszany strażnik nie odezwał się ani słowem, po czym, wraz z kolegą, odjechał z miejsca oznaczonego zakazem zatrzymywania – relacjonuje zdenerwowany student.
Straż miejska tłumaczy to awarią auta. - Podobno zepsuł im się samochód i dlatego zatrzymali się przed restauracją. To dziwne, bo chwilę póżniej ci sami strażnicy minęli mnie na przejściu przy ul. Szopena - mówi pan Tomek.
- Strażnicy zauważyli, że popsuł im się samochód i zatrzymali się pod restauracją. Złożyli już wyjaśnienia u komendanta. Dokładnie sprawdzimy, co wydarzyło się tego dnia - mówi Ryszarda Bańka, rzecznik straży miejskiej.
Do sprawy wrócimy.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?