Jesienią wywózka takich „śmieci" kosztuje nawet 70 razy drożej niż na wiosnę!
- W mojej okolicy zalegają sterty liści – takie telefony coraz częściej otrzymujemy od zdenerwowanych czytelników. Najwięcej zgłoszeń dostaliśmy ze środkowo-wschodnich części miasta. – U nas, przy ulicy Wałowej, emeryci sami zbierają liście, a jest ich pełno – denerwuje się pani Sabina.
Sprawdziliśmy, dlaczego miasto opóźnia się w porządkach.
Okazuje się, że w kilku częściach Lublina, ratusz zamierza wywieźć większość liści dopiero na wiosnę! Dlaczego? – W ten sposób dużo oszczędzimy – wyjaśnia Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. W dzielnicach Dziesiąta, LSM i Wieniawa, wywóz liści z terenu o powierzchni 100 metrów kwadratowych, jesienią kosztuje 70 zł. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że według obowiązującego cennika, za tę samą usługę wiosną miasto płaci zaledwie złotówkę! Takie zapisy obowiązują od kilku lat.
Umowę z firmą Ogrody, która obsługuje ww. dzielnice, urzędnicy ratusza podpisali za kadencji poprzednich władz miasta.
Jacek Ochnia, właściciel firmy Ogrody nie chciał z nami rozmawiać o różnicach w cenie wywozu liści. – To bardzo skomplikowana sprawa – skwitował. Poprosiliśmy więc o komentarz Eugeniusza Janickiego, który kilka lat temu był dyrektorem Wydziału Gospodarki Komunalnej i zajmował się przetargami na świadczenie takich usług. Ale i on nie był zbyt rozmowny. – Teraz zajmuje się tym pan Radzikowski, proszę z nim rozmawiać – odpowiedział na nasze pytanie.
W innych firmach, które świadczą usługi porządkowe, stawki za grabienie i wywóz liści jesienią także różnią się od tych na wiosnę, jednak nie są to już tak duże wahania w cenie.
Mariusz Piłat z Miejskiego Przedsiębiorstwa Zieleni tłumaczy, że chodzi tu przede wszystkim o ilość śmieci do zebrania. – Wiadomo, że na terenie 100 metrów kwadratowych jesienią jest o wiele więcej liści niż wiosną – tłumaczy Piłat. – Stąd teraz mamy więcej pracy i automatycznie wzrastają koszty.
Dyrektor Radzikowski przyznaje, że miasto będzie dążyło do zmiany warunków umów z firmami sprzątającymi.
– Myślę, że nasza decyzja o usunięciu większości liści na wiosnę, kiedy te przedsiębiorstwa mniej zarobią zmobilizuje je, by na drugi raz nie dawały tak różnych cen – wyjaśnia Radzikowski. Jednocześnie miasto chce usunąć dużą część liści zatrudniając do tego bezrobotnych. – Mamy na ten cel pieniądze ze specjalnego programu – dodaje Radzikowski. Sprawą różnicy cen w usuwaniu liści zainteresował się radny Zbigniew Targoński, który przewodniczy Komisji Gospodarki Komunalnej w Radzie Miasta. – To bardzo dziwne, trzeba się temu przypatrzeć – uważa i zapowiada, że na najbliższym posiedzeniu komisji poprosi urząd miasta o wyjaśnienia w tej sprawie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?