Kamienica przy Archidiakońskiej straszy swoim wyglądem od dawna. – Od dawna jest pusta, w budynku hula tylko wiatr. Boimy się, że to się zawali. Pamiętam jak kiedyś tędy przechodziłam i urwał się jakiś skrawek dachu. Dobrze, że nie spadł na mnie – wspomina Henryka Maciejewska, mieszkająca obok zrujnowanej "jedynki”. – Parę lat temu kamienica stanęła w ogniu. Po tym było jeszcze gorzej, bo budynek groził zawaleniem, nie tylko dla tych, co przechodzili obok, ale również dla sąsiednich budynków – dodaje.
Pojawił się jednak problem z remontem budynku.
– Parę lat temu, prywatni właściciele wysunęli propozycję, by miasto wyremontowało kamienicę, ale władze nie przystały na ten pomysł. Sprzedano, więc trzy czwarte kamienicy Włochom, a pozostała część trafiła do prywatnego właściciela. Skoro znalazł się właściciel, to wydaliśmy kolejny nakaz remontu – opowiada Dariusz Kopciowski, konserwator zabytków. – Jak się okazało, to nic nie pomogło, ponieważ nowi właściciele nie doszli do porozumienia. Podział kamienicy na kilku właścicieli zakładał, dodatkową parcelację każdego pomieszczenia. Tak, więc załóżmy, że jeden pokój miał być w trzech czwartych remontowany przez Włochów, a reszta przez prywaciarza – tłumaczy Kopciowski.
Pomysł oczywiście nie odniósł skutku. – W końcu sprawa rozwiązała się pomyślnie. Mogliśmy wydać nakaz remontu – opowiada Kopciowski.
Kamienicę przejęła spółka Willa Zamojska.
– Musieli zabezpieczyć budynek. Została rozebrana część budynku. Trzeba było zdemontować spalony dach i zrobić prowizoryczne zadaszenie. Budynek został nakryty blachą, po to żeby zabezpieczyć mury przed nasiąkaniem wodą. Właściciel posprzątał też zalegające odpady na dziedzińcu – wylicza Dariusz Kopciowski.
Projekt zabezpieczenia wykonywała lubelska firma.
Remont jednak stanął w miejscu z powodu braku funduszy.- Wykonaliśmy podstawowe prace, a na więcej właściciel nie ma chyba pieniędzy – powiedział jeden z robotników zabezpieczających kamienicę.
Jak się okazuje zdobycie pieniędzy nie jest takie łatwe. – Właściciel nie będzie mógł się starać i dotację, dopóki nie przedstawi projektu remontowego – kwituje lubelski konserwator.
W świetle tych wydarzeń, mieszkańcy sąsiednich budynków nie czują się uspokojeni. – Teraz jest prowizorka, która może zaszwankować w każdej chwili – mówią lokatorzy z sąsiednich domów. – Kamienica jest zabezpieczona do czasu generalnego remontu. W tej chwili nie ma powodu do obaw – zapewnia Dariusz Kopciowski.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?