Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spotkanie fanatyków japońskich aut (foto)

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewicz
W niedzielę parking przed Halą Globus należał do aut z dalekiego wschodu. Na drugie spotkanie Japan Cars Fanatics przyjechało ponad 100 samochodów.

- Razem z członkami innych lubelskich klubów już od jakiegoś czasu rozmawiamy o koncepcji, w której kierowcy i pasjonaci japońskich aut przyjechaliby w jedno miejsce. – mówi Michał Włosek, organizator spotkania i jeden z twórców JCF. - Nie chcieliśmy się ograniczać tylko do miłośników danej marki. Temat ucichł, ale na ostatnich spotkaniach klubowych znów powróciliśmy do niego. Udało się i w niedzielę już po raz drugi spotkaliśmy się pod szyldem miłośników japońskich aut.

 

 

 

Na pierwsze spotkanie przyjechało około 60 aut, a na drugie, choć nikt nie liczył organizatorzy dopatrzyli się ich dwukrotnie więcej

 

- Chcemy promować japońską motoryzację w regionie, a także zrzeszyć ludzi połączonych tą wspólną pasją. – mówi Włosek -Na takich imprezach możemy porozmawiać o swoich autach i wspólnie sobie pomagać. Staramy się dotrzeć do jak największego grona. Dlatego powstało forum www.jcf.com.pl – dodaje.

 

 

Uczestnicy nie tylko podziwiają swoje samochody i prezentują modyfikacje

 



Często zdarza się, że ktoś z obecnych na spotkaniu pomoże wykryć i naprawić usterkę w aucie. Niektórzy pasjonujący się systemami car-audio i chętnie pomogą przy doborze jak i jego montażu, inni pomogą wymienić klocki hamulcowe, czy też użyczą swojego garażu.

 


Spotkania, na których kierowcy stoją w grupach przy swoich autach i rozmawiają w koło o tym samym mogą wydać się nudne. Dodatkowo takie zbiorowisko przyciąga uwagę nie tylko ludzi, ale i policji

 

 

- Nie ukrywam, że takie „spoty” mogą wydawać się monotonne, dlatego zdecydowaliśmy się organizować takowe raz na miesiąc. Ideą nie jest stanie przy aucie i "kopanie w kółko", a wzajemna integracja. Pojawia się coraz więcej aut, a my nie znamy się jeszcze najlepiej. Nie da się uniknąć sytuacji, w której członkowie poszczególnych klubów stoją w swoich grupach. – dodaje Michał Włosek, znany jako erceen. - Kilka razy policja przyjechała zobaczyć, dlaczego tak wielu ludzi stoi w jednym miejscu, ale nigdy nas nie zaczepili i zawsze odjeżdżali. Na naszych spotkaniach nie ma „świrowania”, to nie jest „Inżynierska”, na której wariaci chcą wyżyć się swoimi autami.

 

 

Choć Japan Cars Fanatics jest jeszcze młodym klubem, to na kolejnych spotkaniach pojawiają się dziesiątki nowych pomysłów jak można urozmaicić swoją pasję

 

Wspólne wycieczki w najpiękniejsze miejsca Lubelszczyzny, to już nie czyste plany, a realizowany pomysł. Ostatnio, jeszcze pod szyldem Honda Team Lublin kierowcy udali się wspólnie do Kazimierza. Teraz chcą częściej i jeszcze dalej.

 

 

 

- W przyszłości planujemy nie tylko wyjazdy do różnych pięknych miejsc, ale chcemy zorganizować zawody na torach i na lotnisku. Dzięki temu kierowcy różnych marek mogliby zmierzyć się ze sobą w legalnej rywalizacji – dodaje erceen. - Na ostatnim spotkaniu pojawiła się kwestia rozszerzenia JCF nie tylko o japońskie auta, ale także o motocykle, których coraz więcej jest na naszych drogach. – stwierdza.

 

 

Jakub Markiewicz


Podobne teksty:

Moja pasja - honda (wideo)
11.10.2008 |Wideo

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto