- Nie radzę sobie z życiem, zaraz się zabiję – taki telefon odebrał wczoraj wieczorem dyżurny komisariatu w Niemcach. Desperat od razu rozłączył się, jednak policjant nie ustąpił i sam dodzwonił się do niego. - Asp. Stanisław Pawelec prowadził z nim spokojną rozmowę starając się uzyskać jak najwięcej informacji. Udało mu się dowiedzieć jak nazywa się zdesperowany mężczyzna – mówi Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Funkcjonariusze w mgnieniu oka ustalili, gdzie mieszka rzekomy samobójca. Okazało się, że mieszka w jednej ze wsi w gminie Niemce. - Patrol, który przyjechał na miejsce nie zastał mężczyzny w domu i co gorsze nikt z domowników nie potrafił powiedzieć także gdzie może się znajdować – dodaje.
Mundurowi nie zaprzestali poszukiwań i zaczęli sprawdzać pobliski teren, pomagał im w tym wujek desperata. - Mniej więcej około 150 metrów od zabudowań przy rzece Ciemiędze usłyszeli odgłosy duszącego się człowieka. Szybko pobiegli w tamtym kierunku. Na jednym z drzew zauważyli wiszącego człowiek – relacjonuje Laszczka-Rusek.
Funkcjonariusze wiedząc, że w takich chwilach liczy się każda sekunda porosili o pomoc dwóch przechodniów i szybko odcięli 27-latka z drzewa, który był już nieprzytomny.
Na miejsce wezwane zostało pogotowie. Mężczyzna odzyskała przytomność przed przyjazdem karetki. 27-latek został przewieziony do szpitala. Mieszkaniec gm. Niemce przebywa teraz pod opieką lekarzy. Jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?