W pierwszej połowie to podopieczni Piotra Chodunia byli stroną przeważającą. Do przerwy prowadzili 6:0 po dwóch rzutach karnych wykonanych przez Wojciecha Piotrowicza. Wynik mógł być bardziej okazały, ale lublinianie nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji do powiększenia przewagi.
Po zmianie stron zawodnicy Orkana zdominowali Budowlanych. – Byli bardziej dynamiczni przy wykonywaniu przegrupowań. Nas dotknęły straty kadrowe w formacji młyna. Już w pierwszej połowie kontuzji doznał Michał Kowal. Wojtek Gulski, który go zmienił po 17 minutach musiał opuścić boisko z powodu urazu kolana. Jakby tego było mało, na początku drugiej połowy straciliśmy Michała Szopę – wylicza trener Choduń. – Do tego przez indywidualne błędy sami wypracowywaliśmy graczom Orkana okazje, które oni zamieniali na punkty – dodaje.
W ostatnich minutach spotkania nastąpił zryw Budowlanych, ale akcje lublinian były zatrzymywane przed polem punktowym drużyny gospodarzy.
Na zwycięstwo lubelscy rugbiści muszą więc poczekać do najbliższej soboty, kiedy to przed własną publicznością podejmą Skrę Warszawa.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?