Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rudnik wciąż czeka na nowy plan

Redakcja
Mieszkańcy Rudnika nie składają broni. Ciągle walczą o nową wersję planu zagospodarowania swojej okolicy. Wczoraj spotkali się w tej sprawie z miejskimi urzędnikami.

Przypomnijmy. W czerwcu zeszłego roku okazało się, że  plan zagospodarowania Rudnika ma dwie różne wersje. Dokumenty różniły się od siebie, głównie w okolicach ul. Dożynkowej. Jedna mapa zakładała, że teren może być przeznaczony  tylko pod domy jednorodzinne, druga dopuszczała w ich sąsiedztwie budowę bloków.

Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy do lubelskiego Ratusza przyszli właściciele prywatnych posesji, przy których rosną bloki.

Nowy plan ciągle niegotowy.

Wczoraj (14 stycznia) mieszkańcy Rudnika po raz kolejny spotkali się z urzędnikami. Niestety, po kilkunastu miesiącach odwołań, kłótni i wzajemnych pretensji, sprawa wciąz nie jest przesądzona.

Plan zagospodarowania przestrzennego Rudniika ma zostać jeszcze raz poprawiony i wyłożony w przeciągu miesiąca do wglądu mieszkańców. Wtedy będą mogli ponownie zgłosić swoje uwagi.

– Myślę, że to jeszcze nie koniec tej sprawy – mówi Małgorzata Suchanowska z komitetu społecznego z Rudnika.

Problem złego planu zagospodarowania terenu to nie tylko sprawa Rudnika.

– Na Kalinowszczyźnie jest działka, na której miał powstać supermarket. Firma, która kupiła to miejsce obiecywała mieszkańcom złote góry. Ale jak to zwykle bywa, na planach się skończyło – stwierdził Adam Osiński, przewodniczący zarządu dzielnicy Kalinowszczyzna.

Wtórowała mu Jadwiga Mach, przewodnicząca zarządu dzielnicy Sławin. – Osiedle Botanik wygląda jak pustynia. Miasto, bez zastanowienia, oddaje deweloperom piękne teren. Przy planowaniu osiedli potrzeba więcej rozwagi - mówiła.

W podobnym tonie wypowiadał się Józef Kaźmierczak z rady dzielnicy Szerokie. - To są dzieje w naszej okolicy, to dzika deweloperka - stwierdził.

Zarzuty lublinian odpierał Stanisław Fic, wiceprezydent Lublina.

– W 2000 roku w całej Polsce zaczęło się lobby deweloperów. Plany  zagospodarowania wielu terenów były robione w pospiechu, dlatego zostały unieważnione. Sprytni deweloperzy korzystali z okazji i wykupywali grunty –  tłumaczył Fic. – Lubelski wydział architektury Urzędu Miasta ma do rozpatrzenia 16 tysięcy pozwoleń na budowę rocznie.

Mieszkańcy chcą mieć większy wpływ na to, co dzieje się w mieście.

Krzysztof Żuk, wiceprezydent Lublina przychylił się do tego pomysłu.  Z kolei, radny Piotr Kowalczyk poparł pomysł spotykania się  z przedstawicielami rad dzielnic raz na kwartał. Radni miejscy i dzielnicowi mieliby dyskutować  o bieżących bolączkach poszczególnych części miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto