Rodzice nie chcą szczepić swoich dzieci. Narażają je na utratę zdrowia

"Mój syn w wieku 6 lat został zaszczepiony szczepionką MMR II (odra, świnka, różyczka). Po szczepieniu wystąpiły komplikacje, a w ich wyniku - ostra alergia u syna. Był leczony przez wielu lekarzy, dopiero terapia niekonwencjonalna przyniosła jakieś skutki"; "Szczepionki niemal wprost do krwi dziecka wpuszczają mieszaninę obcego białka i niebezpiecznych toksyn"; "Nigdy więcej nie zaszczepię swojego dziecka! Za dużo poznałam mam, których dzieci po szczepieniach mają problemy ze zdrowiem, autyzm to powszechne powikłanie" - takich komentarzy jest pełno na forach internetowych poświęconych zdrowiu maluchów. Skutek? Wielu rodziców daje się przekonać internetowym wpisom i postanawia nie szczepić swoich dzieci.

- W ubiegłym roku odnotowaliśmy 50 takich przypadków, do lipca bieżącego roku aż 118 - mówi dr Małgorzata Szumańska, kierownik oddziału nadzoru przeciwepidemicznego w powiatowej stacji sanepidu w Lublinie. - Chodzi głównie o szczepionki przeciw odrze, różyczce, śwince czy gruźlicy - wylicza. I dodaje, że w Polsce szczepienia ochronne są obowiązkiem nałożonym przez ustawodawcę.

- Rodzice, którzy nie szczepią swoich dzieci, narażają je na utratę zdrowia, a siebie na karę grzywny w wysokości około tysiąca złotych - tłumaczy Szumańska. - Wcześniej wysyłamy im ponaglenia - dodaje.

Lubelski sanepid od sierpnia wysyła do wojewody tzw. tytuły wykonawcze, czyli informacje o rodzicach, którzy zrezygnowali z ochronnych szczepień.

- Na razie dostaliśmy kilka takich pism. Sprawy są w toku, żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Możemy nakładać na takich rodziców grzywny, a w uzasadnionych przypadkach nawet kierować sprawy do sądu - tłumaczy Rafał Przech z Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie.

O szczepienie maluchów apelują pediatrzy. - Szczepienia to krok milowy w ochronie zdrowia. Dzięki nim zapadalność na choroby zakaźne spada lawinowo - przekonuje dr Marek Partyka. - Twierdzenie, że wyrządzają więcej szkody niż pożytku to bzdura.

- Moja córka ma dziś 11 lat. Przeszła wszystkie obowiązkowe szczepienia - mówi Małgorzata Samkowska, dyrektorka Przedszkola nr 36. - Informacje o tym, dlaczego warto szczepić dzieci, zamieszczamy w naszej gazetce i specjalnych ulotkach.

Rozmowa z Anną Zaduch-Klamut ordynatorem oddziału dziecięcego szpitala przy al. Kraśnickiej

Toczą się dyskusje o skuteczności i bezpieczeństwie szczepionek. Skąd te wątpliwości?
- W 1998 r. w jednym z pism medycznych opublikowano badania, z których wynikało, że połączona szczepionka przeciwko różyczce, odrze i śwince wywołuje autyzm. Dziś już wiemy, że była to jedna z największych afer szczepionkowych. Autor publikacji wyłudzał w ten sposób pieniądze od firm farmaceutycznych. Za oszustwo został skazany przez sąd. Niestety, wielu rodziców uwierzyło, że ich dzieciom szczepionki zaszkodziły.

Czyli warto szczepić dzieci i nie ma się czego obawiać?
- Nie ma żadnych dowodów medycznych na związek szczepień z wystąpieniem autyzmu. Wiemy natomiast, że szczepienia są najskuteczniejszą metodą profilaktyki chorób, przeciw którym nie ma skutecznych leków. Czasami szczepionka nie zapobiegnie chorobie, ale chroni przed powikłaniami.

Najgroźniejsze powikłania?
- Najgroźniejszymi są zapalenia mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych. Przy śwince może się pojawić zapalenie trzustki, przy różyczce - zapalenie stawów oraz zaburzenie krzepliwości krwi, grożące krwawieniem do narządów wewnętrznych. Po odrze częstymi powikłaniami są ciężkie zapalenia płuc.