Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rękę zamień na smycz

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
Nie chcesz zgubić dziecka – załóż mu smycz lub elektroniczne urządzenie namierzające. Tego typu przedmioty można już kupić w lubelskich sklepach.

Szelki dla maluchów, do których doczepia się tzw. smycz stają się coraz bardziej popularne. – Zainteresowanie jest spore – przyznaje Tomasz Bielecki, kierownik sklepu „Krzyś” przy ul. Wigilijnej 12 i dodaje, że rodzice chwalą szelki ze smyczą za wyjątkową skuteczność w przypadku rozbrykanych maluchów.

Komplet kosztuje 15 zł. Szelki są dostępne także w Baby Fant przy ul. Lotniczej 3 za cenę od 7,90 zł do 12 zł.

Akcesoria dla niepokornych dzieciaków można kupić także przez Internet. Sklep dlabobaska.pl oferuje szelki bezpieczeństwa ze smyczą o długości nawet do 1,2 metra, które umożliwiają dziecku swobodę poruszania się, przy jednoczesnym zachowaniu bezpiecznej odległości od rodzica. – Łatwo się je zakłada i dopasowuje – mówi Katarzyna Jaczewska ze sklepu dla bobaska.pl. – Smycz można używać oddzielnie zapinając na nadgarstku dziecka. Szelki kosztują 27 złotych. Od maja tego roku sprzedaliśmy już 50 sztuk.

Opinie rodziców są jednak zróżnicowane.

Pani Amelia, mama dwóch chłopców, uważa, że pomysł jest niegłupi, ale tylko dla młodszych dzieci. – Jeżeli dziecko jest na tyle duże, że wszystko rozumie, może poczuć się skrępowane i upokorzone – mówi. – Myślę, że pomysł sprawdzi się w przypadku bardzo ruchliwych maleństw poniżej roczku. Z ideą prowadzenia dziecka na smyczy nie do końca zgadza się Renata Cioch, pedagog i mama 5-letniego chłopca. – Według mnie taka smycz może być niebezpieczna – mówi. – Ktoś mógłby pociągnąć ją razem z maluchem. Wolę trzymać dziecko za rękę, wtedy wiem, że jest przy mnie.

Podobnie sprawę komentuje psycholog, dr Ireneusz Siudem.

– Najważniejszy jest kontakt fizyczny i wzrokowy z dzieckiem, smycz powinna być tylko forma zastępczą – mówi. – Taki rodzaj zabezpieczenia gwarantuje tylko mechaniczny nadzór, nie emocjonalny. Nie można się do tego ograniczać. Jeszcze gorzej pomysł ocenił internauta na jednym z forów. – Widziałem dziecko na zwykłej psiej smyczy – relacjonuje. – Pięciolatek był uwiązany na wysokości pasa i trzymany przez kobietę. Coś takiego jest nienormalne i świadczy o bezradności i desperacji!

Dla rodziców, którzy wybiorą mniej radykalne rozwiązanie, sklepy przygotowały też inne gadżety, m. in. silikonowe opaski na rękę z numerem telefonu rodziców, które mają ułatwić kontakt z rodzicami w razie zgubienia się.

Można też zdecydować się na lokalizator, który działa jak prosty telefon komórkowy. Ma on możliwość wysyłania przez sms aktualnych danych o położeniu dziecka. Dodatkowo urządzenie ma przycisk ratunkowy, a w połączeniu z GoogleMaps pozwala monitorować, gdzie przebywa dziecko. Choć pomysł brzmi zachęcająco, jest nierealny dla większości rodziców dzięki swej cenie: ok 950 zł.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto