Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratusz zawiódł ludzi

Redakcja
Miały być spacerowe alejki, boiska, korty i amfiteatr. Zamiast tego mieszkańcy Czubów od lat przedzierają się przez chaszcze, a dzieci grają w pyle na klepiskach. W zeszłym tygodniu urzędnicy unieważnili przetarg na budowę centralnej części parku Jana Pawła II, a ludzie stracili nadzieję, że kiedykolwiek będzie tu ładnie.

- To skandal – komentuje unieważnienie przetargu Marek Jakubowski, radny i prezes stowarzyszenia Nasze Czuby. - Jestem zawiedziony obrotem sprawy, bo na przetarg czekaliśmy od kilku lat. Park papieski to wymarzona inwestycja, która połączyła wszystkich mieszkańców Czubów.

Zdaniem radnego o unieważnieniu przetargu zadecydowały drobnostki. - Rozumiem dbałość o sprawy formalne, ale przetarg upadł bezzasadnie – uważa Jakubowski. - Roboty przesuną się w czasie nie wiadomo jak długo, bo jeden z oferentów pomylił się w obliczeniach kosztów inwestycji, a drugi spóźnił się z wpłaceniem wadium. To usterki, które można było łatwo poprawić. Wygląda na to, że miasto jest nastawione nieprzychylnie wobec tej inwestycji.

Przypomnijmy, że zgodnie z planem do 2012 roku między osiedlami Widok a Porębą miały pojawić się alejki spacerowe i ścieżki rowerowe. Lublinianie mieli wkrótce zagrać na profesjonalnych boiskach do siatkówki i koszykówki, a także na dwóch kortach tenisowych. Maluchy cieszyły się już na plac zabaw, a dorośli na ukwiecone altanki i miejsce do grillowania. W wąwozie miał również stanąć amfiteatr. Kolejnym udogodnieniem dla ludzi miała być drewniana kładka, łącząca teren między Szkołą Podstawową 51 i kościołem przy ulicy Bursztynowej z drugą stroną osiedla.

Tymczasem wizja, którą miasto kreśli od lat pozostaje na papierze, a okoliczni mieszkańcy muszą przedzierać się przez wysokie chaszcze sięgające nawet półtora metra. Bujne krzaki porastają większą część wąwozu, są głównie między ulicami Szmaragdową, a Turkusową i Rubinową.

- Przejście przez wąwóz jest niebezpieczne, bo użytek z chaszczy robią np. amatorzy alkoholu – irytuje się Witold Grabarczuk z Rady Dzielnicy Czuby Południowe. - Przez krzaki i chwasty trudno się przedrzeć. Nikt ich nie chce wyciąć dopóki ratusz nie pozna wykonawcy parku. Zagospodarowanie zaniedbanego wąwozu to absolutny priorytet dla dzielnicy. Mieszkańcy są ogromnie zawiedzeni, że rozpoczęcie robót znów odwleka się w czasie. Szkoda pieniędzy z budżetu, które znowu mogą przepaść.

- Miasto w ogóle nie dba o swój teren w wąwozie – żali się Katarzyna Wojtaszek, mieszkanka Czubów. – Nikt nie kosił tu od lat. Co prawda chwasty są ładne i pięknie pachną, ale są na tyle wysokie, że doliną wąwozu po prostu nie da się przejść. Strach puścić tu dzieci, bo nie wiadomo kto siedzi w krzakach. Szkoda, bo to doskonałe miejsce na spacery.

Sprawa chaszczy nie rusza urzędników. - Koszone były tylko te fragmenty wąwozu, gdzie w jesieni będziemy sadzić krzewy i drzewa – tłumaczy Zbigniew Choduń z miejskiego Wydziału Inwestycji. - Wycięcie reszty byłoby teraz marnotrawieniem pieniędzy. Nie da się prowadzić prac bez rozkopania wąwozu. Wtedy zajmiemy się także sprawą chwastów i zadbamy o parkową zieleń.

Kiedy to nastąpi? Nie wiadomo. - Musimy poczekać na wyznaczenie wykonawcy robót – tłumaczy Choduń. Tego nie poznamy szybko. Oferenci, którzy odpadli w przetargu mogą się teraz odwołać od decyzji o jego unieważnieniu. Cała procedura może potrwać nawet kilka miesięcy.

Marta Ćwik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto