Polscy ratownicy dotarli do zniszczonej przez trzęsienie ziemi stolicy Haiti. Do Port-au Prince przybyło 52 ratowników z 10 psami. Samolot wylądował jednak wczoraj w stolicy Dominikany, Santo Domingo.
Podróż Polaków była trudniejsza niż planowano.
Ratownicy wylecieli rządowym Tu-154 do stolicy Haiti, zostali jednak przekierowani do stolicy Dominikany. To się zdarza w ostatnich dniach: odpowiadający za organizację ruchu lotniczego i samego lotniska odsyłają samoloty, nawet te z pomocą medyczną, bo nie mają miejsca.
W stolicy Dominikany ratownicy wynajęli autobusy i tak dotarli na Haiti. Podróż trwała aż dwa dni.
Według organizacji Lekarze bez Granic, "jednostki chirurgiczne w stolicy Haiti Port-au-Prince pracują bez przerwy, aby pomóc ogromnej liczbie osób rannych w trzęsieniu ziemi".
- Priorytetowo traktujemy najpilniejsze przypadki. Nasze ekipy wykonywały już cesarskie cięcia i amputacje. Doświadczony personel medyczny MSF nigdy jeszcze nie widział tylu tak poważnych obrażeń - napisała organizacja w komunikacie wydanym w Paryżu.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Zginęły dziesiątki tysięcy ludzi. Co najmniej 300 tysięcy jest pozbawione dachu nad głową.
Źródło gazeta.pl
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?