Jak donosi Fakt, przykra niespodzianka spotkała posłankę już pierwszego dnia jej pracy w Sejmie. - Byłam całkowicie zaskoczona – opowiada Faktowi posłanka.
W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” dodaje: – Zaczepił mnie jeden z posłów, nie z mojej partii, w bardzo bezpośredni sposób, chyba nawet użył słowa „kotku” i zapytał, który mam numer pokoju. Nie wiem, jakim cudem powstrzymałam się, by nie dać mu w twarz.
Kilka miesięcy później posłanka wyprowadziła się z hotelu sejmowego i wynajęła mieszkanie w Warszawie.
Adwokat Jacek Kondracki jest oburzony i twierdzi, że mogło dojść do przestępstwa. – Jeśli to powiedział zwykły poseł, na stanowisku równoległym z poseł Muchą, jest to tylko ordynarne chamstwo – tłumaczy. - Jeśliby jednak pełnił on jakąś funkcję nadrzędną nad panią poseł bądź miał nad nią zwierzchność partyjną, np. w jej regionie, to mamy do czynienia z przestępstwem usiłowania popełnienia czynu nierządnego, czyli popularnie mówiąc, molestowania seksualnego wobec podwładnej. Wtedy pani poseł powinna zawiadomić prokuratora – tłumaczy mecenas.
Posłanka jednak nie zdradziła nazwiska autora niemoralnej propozycji. W ogóle nie chce rozmawiać na temat całej sprawy. – Nie komentuję tego, bo tu nie ma czego komentować – kwituje w rozmowie z MM.
Źródło: eFakt.pl
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?