Kilka tygodni temu funkcjonariusze drogówki ukryli fotoradar w śmietniku. Przez dwa dni urządzenie sfotografowało ponad 1,3 tys. kierowców, którzy przekroczyli prędkość.
Okazało się, że teraz policja wycofuje się z karania złapanych w ten sposób osób. Wydział Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji przygotował opinię prawną, z której wynika, że umieszczenie fotoradaru w koszu na śmieci jest nieprawidłowym użytkowaniem urządzenia. Powinien on bowiem stać na trójnogu, a był umocowany na specjalnej półce w środku kontenera.
– Obwinieni mogliby łatwo podważyć w sądzie działanie urządzenia. Na przykład argumentować, że podmuch przejeżdżającej ciężarówki spowodował przesunięcie śmietnika lub drgania, co wpłynęło na dokładność pomiaru – mówi podinspektor Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. Dlatego postępowania wobec kierowców będą umarzane.
Przepisy nie wskazują, gdzie ma stanąć fotoradar. Strategia użycia radarów to sprawa poszczególnych jednostek policji. Sprzęt musi jednak zostać zainstalowany zgodnie z instrukcją, a ta wyraźnie wskazuje, co może zafałszować wynik, np. pomiar przez krzaki czy zza przedmiotów "zaciemniających promienie mikrofalowe". Większość policyjnych kryjówek nie spełnia takich wymogów, a uzyskany w ten sposób wynik może być łatwo zakwestionowany.
Źródło: Rzeczpospolita
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?