To reakcja studentów na sytuację na uczelniach i ministerialne plany reformy szkolnictwa wyższego. - Protestujemy przeciwko wprowadzeniu częściowej odpłatności za studiowanie. Uważamy, że komercjalizacja studiów to błędna droga – uważa Urban Kępa z Demokratycznego Zrzeszenia Studenckiego, które organizuje we wtorek protesty w dziesięciu miastach w Polsce. – Nie chcemy, by uczelnie wyższe były wylęgarniami pracowników dla prywatnych firm i by studiowało się na nich tylko po to, by mieć lepsze CV. Uczelnie powinny zostać placówkami naukowo-badawczymi.
Na pikietach m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Gdańsku żacy zażądają także tańszych stołówek studenckich, 50 procentowych zniżek na przejazdy koleją i wyższych stypendiów.
Nie bez kozery akcja odbędzie się 17 listopada. To właśnie tego dnia żacy obchodzą Międzynarodowy Dzień Studenta. – Chcemy obudzić studentów, przekonać ich do walki o swoje prawa – wyjaśnia Kępa.
Czego możemy spodziewać się po proteście?
Uczestnicy mają wziąć ze sobą gwizdki, trąbki i budziki. – Damy o sobie znać, będziemy rozdawać ulotki i przekonywać do swoich racji – podkreśla Kępa. – Zapraszamy do udziału w akcji wszystkich chętnych, tak studentów różnych uczelni, jak i doktorantów, pracowników naukowych i uczniów, którzy wkrótce pójdą na studia. Zaczynamy punktualnie za pięć dwunasta, by podkreślić, że zostało nam niewiele czasu na reakcję – dodaje.
Jak podkreślają organizatorzy, „Alarm dla edukacji!” jest częścią "Światowego Tygodnia Akcji - Edukacja nie na sprzedaż!", czyli globalnego protestu studenckiego przeciwko komercjalizacji edukacji i Procesowi Bolońskiemu. Studenci mają wyjść wówczas na ulice na całym świecie.
Więcej o akcji można przeczytać na stronie www.demokratyczne.pl.
MC
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?