- Chodzi głównie o dwa sklepy na miasteczku. Ich klienci spożywają alkohol na zewnątrz, głośno się zachowują, przeszkadzają mieszkańcom. I chodzi nie tylko o studentów ale raczej o osoby spoza, które przyjeżdżają zachęcone właśnie funkcjonowaniem nocnych sklepów. One przyciągają kryminogenny pierwiastek z całego Lublina - tłumaczy radny Nowak. - Przez to miasteczko jest naprawdę niebezpieczne. Ostatnio ktoś został tam raniony nożem- dodaje.
Nowak przygotowuje już projekt uchwały w tej sprawie: - Chciałbym, żeby stanął na wrześniowej sesji rady miasta.
O pomyśle pisaliśmy już dwa tygodnie temu, kiedy radny spotkał się z mieszkańcami Wieniawy. - Teren wokół miasteczka to jedno wielkie pijaństwo i awantury - narzekali. W poniedziałek odbyło się kolejne spotkanie. Tym razem wziął w nim udział także prof. Stanisław Michałowski, prorektor UMCS. - Będziemy popierali postulaty mieszkańców w kwestii ograniczenia sprzedaży alkoholu w nocny - mówi prof. Michałowski.
Pomysł wprowadzenia prohibicji spodobał się Jakubowi Ordutowskiemu. - Ale zakaz powinien obowiązywać w całym mieście. W naszym kraju ludzie nie potrafią pić kulturalnie - uważa. Nie wszyscy są jednak tego samego zdania. - Zakaz nie rozwiąże problemu bezpieczeństwa. Ci, którzy chcą i tak alkohol kupią - podkreślała Halina Masiuk.
W sens wprowadzania proponowanych rozwiązań powątpiewa Paweł Romański z samorządu studentów UMCS: - Skąd wiadomo, że awantury wszczynają ci, którzy kupili alkohol po 22, a nie ci, którzy spożywali go wcześniej?
Co na to wszystko policja? - Miasteczko akademickie nie jest miejscem, gdzie musimy interweniować częściej niż w innych częściach Lublina - mówi Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie.
Przeciwni zakazowi są przedstawiciele sklepów na miasteczku. - To nie ma sensu. Sklepy monopolowe i całodobowe są wszędzie, więc młodzież i tak sobie poradzi - komentowała ekspedientka ze sklepu "BOS" przy ul. Langiewicza.
Może zamiast zakazu lepiej byłoby postarać się o więcej patroli policji i straży miejskiej? - To nie zda egzaminu. Żeby było spokojnie patrol musiałby stać w nocy przez cały czas w jednym miejscu. I to niejeden - uważa Marcin Nowak.
Tymczasem zakazy stają się coraz bardziej popularne w Polsce - od sierpnia alkoholu w nocy nie będzie można kupić w sklepach na wrocławskim Starym Mieście. Nocna prohibicja jest już także w Lublinie - na LSM od kilku tygodni obowiązuje w dwóch sklepach na os. Piastowskim. - To efekt interwencji mieszkańców - tłumaczy Jan Gąbka, prezes LSM. - Wprowadziliśmy to rozwiązanie na próbę, ale widzę, że przynosi rezultaty. Wcześniej ludzie kupujący alkohol gromadzili się pod tymi sklepami w nocy i zakłócali spokój. Teraz też kupują - np. na pobliskiej stacji benzynowej. Ale spożywają w rozproszeniu i problem jest mniej uciążliwy - tłumaczy Gąbka.
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?