Poparzeni Kawą Trzy + Intercity w Graffiti [Relacja za akredytację]

**Chcesz zobaczyć ciekawy film, spektakl, albo koncert? Weź udział w akcji "Relacja za akredytację" i zdobądź bilety!

**

Koncert rozpoczął się po godzinie 21 występem Intercity. Zespół pochodzi z Legionowa i został założony w 2008 roku przez gitarzystę Mikołaja i wokalistę Błażeja. Charyzmatyczny i pomysłowy lider cały czas urozmaicał koncert rekwizytami nawiązującymi do tekstów, które sam pisze. Teksty są mocne, ale jednocześnie ironiczne i wywołujące uśmiech na twarzy.

Zdecydowanie brakowało pod sceną skaczących ludzi, do czego zachęcała muzyka i pełen energii skład. Wokalista sam namawiał do bardziej aktywnego brania udziału w koncercie częstując publiczność cukierkami. Koncert zakończył się dosłownie ogniście.

Następnie na scenie pojawili się Poparzeni Kawą Trzy.

Formacja powstała w 2005 roku i składa się głównie z dziennikarzy RMF FM i Radia Zet. Zagrali utwory z płyty „Musculus Cremaster” z tekstami Rafała Bryndala oraz nowe kawałki. Męska część publiczności zapewne ucieszyła się słysząc refren jednej z piosenek: „Nie pytaj o nic, często wybaczaj, ciesz się kochanie, że w ogóle wracam”.

W klubie panowała kameralna i przyjazna atmosfera. Zarówno publiczność jak i muzycy świetnie się bawili. Miałam okazję zapytać wokalistę zespołu o wrażenia związane z lubelską publicznością. Stwierdził, że wrażenia są pozytywne i lepiej, gdy nawet dwie osoby się bawią niż stoi tłum, który się nie rusza. Co do intrygującej nazwy zespołu - nie doszukujmy się głębszego sensu, panowie szukali najbardziej absurdalnej nazwy. Na pytanie jak określiłby muzykę, którą grają żartobliwie odpowiedział „Biesiadne ska!”.

Mam nadzieję, że Poparzeni Kawą Trzy i Intercity odwiedzą jeszcze nie raz Lublin i przywitamy ich w liczniejszym gronie ;)