Policzkiewicz: Największa kara to nie mandat, a informacja w mediach

- Chcemy by ludzie jedli zdrową żywność w czystych miejscach, by w szpitalach pacjenci nie byli leczeni w trakcie remontu - mówił na konferencji w środę Paweł Policzkiewicz, dyrektor lubelskiego sanepidu.

W ubiegłym roku inspektorzy sekcji żywności i żywienia skontrolowali 2,5 tysiąca lokali. Zamknięto 57, w 551 właściciele dostali mandaty. Główne nieprawidłowości to przeterminowana żywność, niedezynfekowane naczynia stołowe czy brak dokumentacji medycznej personelu. Inspektorzy kontrolujący stan lubelskich placówek zdrowia odwiedzili 997 ośrodków. Największe zastrzeżenia inspektorzy mieli do stanu sanitarno-higienicznego gabinetów stomatologicznych, gdzie narzędzia nie były sterylizowane i dezynfekowane. – Ciągle powtarzam leczmy się zdrowo, nie może tak być, że pacjenci w szpitalach leczą się w remontowanych salach, czy zostają zakażeni – zaznacza Policzkiewicz.

Nie najlepiej było również w szkołach.
W 40 placówkach nie ma ciepłej wody, brakuje mydła i ręczników. W 38 procentach kontrolowanych szkół nie ma profesjonalnych sal gimnastycznych. – Mamy sygnały, że panuje również wszawica i świerzb - dodaje dyrektor. - Duże zagrożenie widzę w związku ze stanem technicznym wodociągów na wsiach, gdzie jakość wody nie jest najlepsza. Dyrektor Policzkiewicz podkreślił również, że wiele kontroli przeprowadza się po skargach. – Codziennie wpływają do nas skargi imienne i anonimowe i muszę powiedzieć, że większość z nich się sprawdza. Sanepid pochwalił się również przeprowadzonymi w ubiegłym roku akcjami profilaktycznymi dotyczącymi zdrowia. Dyrektor Policzkiewicz podziękował również mediom za nagłaśnianie niektórych spraw. - Największą karą dla restauratorów nie jest mandat ani nawet zamknięcie, ale to, że informacja o tym ukazuje się prasie czy telewizji.