MSWiA proponuje, by zrezygnować ze strzału ostrzegawczego. Mundurowy po okrzyku określającym formację, np. „policja!”, i ostrzeżeniu „stój, bo strzelam!”, będzie mógł od razu otworzyć ogień w stronę przestępcy, który nie podporządkuje się jego poleceniom.
Autorzy projektu tłumaczą zmiany tym, że strzał ostrzegawczy może przynieść więcej szkody niż pożytku.
– Oddany na przykład w sufit może zagrozić niewinnym ludziom – przyznaje Piotr Maciejczyk „Cień”, były oficer GROM. Mecenas Anna Gaj, która jest pełnomocnikiem rodziny Marka Kopcia, który wzięty za bandytę został zastrzelony na policyjnej blokadzie w Chodlu uważa, że zmiana prawa jest niebezpieczna. – Daje to możliwość błędu policjanta, który nie zdąży zastanowić się przed oddaniem strzału w stronę uciekiniera – uważa Anna Gaj. – W sytuacjach kryzysowych te kilka sekund może zaważyć na czyimś życiu – dodaje.
Istotne jest to, że warunki użycia broni się nie zmienią: ma to być środek ostateczny, stosowany w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia, gdy zawiodą wszystkie inne. – Argumentacja jest przekonująca. Ale jeżeli zrezygnuje się ze strzałów ostrzegawczych, to policjanci muszą strzelać tak, żeby nie zrobić krzywdy: w nogi albo w ręce – mówi prof. Piotr Kruszyński, karnista z UW.
Pit
Źródło Rzeczpospolita
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?